Emocje po finale programu "Hotel Paradise" jeszcze nie opadły i wszystko wskazuje na to, że dalsze losy uczestników jeszcze długo będą budzić zainteresowanie wśród fanów.
To Basia i Krystian opuścili rajską wyspę z wygraną w kieszeni. Niedługo przed finałem z rywalizacji odpadli Kornelia i Krzysztof.
Nieoczekiwanie w piątek Kornelia udostępniła w sieci nagranie, z którego dowiadujemy się, że cierpi na stwardnienie rozsiane.
Nagrałam ten film ponieważ uważam, że nie tylko będzie on dla mnie formą pamiętnika, którym chcę się z wami podzielić, ale też może pomóc niektórym osobom. Dotyczy choroby, którą przechodzę już od roku i jest to stwardnienie rozsiane - zaczęła makijażystka. Ponad rok temu miałam problem z lewą ręką: była ociężała i lekko zdrętwiała. Na początku myślałam, że to skutek pracy, cały czas dźwigam walizkę, maluję. Natomiast okazało się, że to choroba. Tomografia niczego nie wykazała, ale trzy tygodnie później zrobiłam rezonans magnetyczny. Myślałam, że też nic nie wykaże i to tylko formalność. Tymczasem dowiedziałam się, że choruję na stwardnienie rozsiane - opisuje Kornelia.
Celebrytka szybko trafiła pod opiekę lekarzy, którzy dokładnie wytłumaczyli jej, z jaką postacią schorzenia się zmaga i zlecili dalsze badania.
Znalazłam się w szpitalu, w którym leżałam ponad tydzień, miałam robione badania, które potwierdziły chorobę. Nie było łatwo. Pierwsze kilka dni były dla mnie tragiczne. Płakałam, nie potrafiłam się uspokoić, byłam przekonana, że to wyrok śmierci i koniec mojego życia prywatnego i zawodowego - zwierza się Kornelia. Myślałam, że już nie będę mogła pracować i cieszyć się życiem. Okazało się, że jest inaczej. Dlatego nagrywam ten filmik, bo chcę wam pokazać, jaką po tych wszystkich przejściach mam w sobie siłę, którą chciałabym się z wami podzielić.
Kornelia wyznała, że ma rzutowo remisyjną postać choroby i jest pod opieką lekarzy.
Na szczęście wszystko działa na moją korzyść: dowiedziałam się o chorobie bardzo wcześnie, jestem młoda. Po wszystkich badaniach wyszło, że mogę z tym normalnie żyć. Cały czas biorę tabletki, bo stwardnienie rozsiane to choroba nieuleczalna, nie da się jej całkowicie wyeliminować, można ją zahamować, spowalniać. Jestem idealnym przykładem na to, że wszystko zależy od nastawienia. Przeszłam chwile załamania, ale teraz jestem silniejsza, niż w momencie, kiedy byłam zdrowa. Ta choroba ukształtowała moje podejście do wielu rzeczy i przede wszystkim dała mi szacunek do zdrowia i życia. Kiedyś zdrowie nie było dla mnie tak istotne, myślałam, że ono po prostu jest. Natomiast teraz uważam, że trzeba cieszyć się każdą chwilą.
Uczestniczka "Hotelu Paradise" wyznała, że choroba nie była dla niej przeszkodą, by zgłosić się do programu.
Jestem silna, pracuję, spełniam się zawodowo, prywatnie. Nie odmawiam sobie niczego. Wzięłam udział w "Hotelu Paradise", dobrze się bawiłam. Przeżyłam wakacje życia, nic mnie nie powstrzymało - mówi i zdradza, czy pozostali uczestnicy wiedzieli o jej chorobie: Powiedziałam dziewczynom, nie od razu, chciałam je lepiej poznać. Gdy mogłam je nazwać przyjaciółkami i mogłam im zaufać, opowiedziałam im o chorobie. One dają mi wsparcie i są dumne z tego, jak sobie radzę mimo choroby. Że nie spoczywam na laurach.
Kornelia dodaje, że nagrała film, by dotrzeć do osób, które tak jak ona zmagają się ze stwardnieniem rozsianym.
Ta choroba nie jest wyrokiem, wszystko zależy od tego, co siedzi w głowie - podkreśla.