Nie da się ukryć, że w ostatnim czasie Tomasz Karolak miał sporo powodów do zmartwień. Niespełna trzy tygodnie temu aktor stał się niespodziewanym bohaterem konfliktu z Grażyną Wolszczak, z którą pokłócił się o prawo do wynajęcia budynku, gdzie dotychczas działał należący do 48-latka Teatr IMKA. Medialna wojna trwa do dziś, a Grażyna i Tomasz niezmiennie obrzucają się publicznie błotem, rozpaczliwie próbując dowieść swojej racji.
W obliczu nieszczęścia, które spotkało Karolaka, okazuje się, że szalejąca na świecie pandemia koronawirusa przestała budzić w aktorze strach. Wiele wskazuje na to, że "koronasceptycznej" Violi Kołakowskiej udało się włączyć Tomka do prowadzonej przez siebie krucjaty przeciwko ogólnoświatowemu przekonaniu, że COVID-19 stanowi realne zagrożenie.
W szczerej rozmowie z Galą Tomek podzielił się swoim sceptycyzmem względem rozprzestrzeniania się śmiercionośnego patogenu, krytykując rząd za utrzymywanie męczących obostrzeń.
Coraz bardziej wątpię we wszystkie te nakazy i zakazy - wyznał Karolak we wtorkowej rozmowie z Galą, która odbyła się za pośrednictwem Instagrama. Bo czym się różni nasza rzeczywistość teraz od tej rzeczywistości trzy tygodnie temu, kiedy nie trzeba było nosić maseczek? Niczym.
Zdaniem Karolaka społeczeństwo funkcjonuje w zupełnej niewiedzy, co odbija się na stanie psychicznym Polaków.
Ja sam mam zdrowe podejście do tej pandemii i nie popadam w paranoję - podkreślił. Jednak rozmawiając ze znajomymi, mamy wrażenie, że jesteśmy odgórnie sterowani, że to jest test na naszą cierpliwość.
"Wszechwiedzący" celebryta pokusił się nawet o teorię, że sposobem na uodpornienie się przeciwko wirusowi jest wychodzenie z domu i kontakt z innymi ludźmi, czego przykładem ma być Szwecja.
Wydaje mi się, że teraz nie wiadomo, o co chodzi i nie wiadomo, czy to, co się dzieje, jest groźne, czy nie i dla kogo - mówił. Niektóre państwa, jak Szwecja, nie wprowadzają żadnych ograniczeń i mają - jak to mówią naukowcy - "nabytą odporność". My jesteśmy w gronie państw, które bardzo wolno poluźniają restrykcje.
Myślicie, że Violka jest dumna z Tomka, że wreszcie zaczął myśleć "samodzielnie"?