Pandemia koronawirusa przez ostatnie miesiące całkowicie zmieniła naszą codzienność. Chorych na COVID-19 niestety nadal przybywa i każdego dnia umierają kolejne ofiary złośliwego patogenu, dlatego wiele osób z niecierpliwością czeka na skuteczne środki w walce z koronawirusem. No, może z kilkoma wyjątkami...
Prace nad lekiem na COVID-19 ruszyły już kilka miesięcy temu, a specjaliści co jakiś czas dzielili się efektami swojej pracy. Nad skutecznym środkiem w walce z koronawirusem pracowali również naukowcy z firmy Biomed Lublin, których działania rysowały się dość obiecująco. Tym samym mieliśmy szansę jako pierwsi na świecie opracować skuteczny lek na COVID-19.
Teraz z kolei oficjalnie ogłoszono, że polski lek na koronawirusa jest już gotowy. W swojej wypowiedzi senator Grzegorz Czelej wprost stwierdził, że jest to "lek, który działa", a jego produkcję umożliwiło osocze górników, którzy pokonali koronawirusa. Tą przełomową informacją podzielono się podczas zorganizowanej w środę konferencji prasowej.
Mamy lek zawierający przeciwciała neutralizujące koronawirusa. Czyli te, które zabijają wirusa Sars-CoV-2 - powiedział dr Grzegorz Czelej, który nadzorował prace nad preparatem.
Skuteczność polskiego leku na koronawirusa udowodnił w swoich badaniach Krzysztof Pyrć z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Sprawdziliśmy, na ile przeciwciała wyizolowane z krwi ozdrowieńców faktycznie hamują zakażenie wirusem Sars-CoV-2, a na ile jest to tylko i wyłącznie preparat dezaktywności - mówił na konferencji.
Teraz preparat ma trafić do badań klinicznych w czterech ośrodkach w Polsce - w Lublinie, Bytomiu, Białymstoku oraz w Warszawie. Zostanie podany 400 pacjentom i Czelej nie ukrywa, że zależało mu, aby to właśnie Polacy otrzymali go jako pierwsi.
Ponieważ lek powstał dzięki ofiarności polskich ozdrowieńców, to Polacy będą go otrzymywali jako pierwsi. Również dlatego to Polacy powinni wymyślić dla niego nazwę. Czekamy na propozycje - zachęcał.