Polska władza stoi obecnie przed ogromnym wyzwaniem. W obliczu szerzącej się epidemii koronawirusa uwaga obywateli szczególnie skupia się na aktualnych działaniach rządu. Oprócz kolejnych obostrzeń wobec obywateli głośno mówi się również o majowych wyborach prezydenckich. Mimo zwiększającej się liczby zakażonych, władze nie planują bowiem zmiany terminu plebiscytu.
Do tej pory w Polsce odnotowano już ponad 4 tysiące przypadków obecności koronawirusa, w tym 98 ofiar śmiertelnych. Podczas poniedziałkowego posiedzenia sejmu Mateusz Morawiecki podkreślił, że obecnie nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak będzie rozwijała się epidemia.
Wszystko, co robimy, musi prowadzić do zaprzestania rozprzestrzeniania się koronawirusa w Polsce (...) Wciąż jesteśmy jeszcze na początku epidemii (...) Nikt nie wie, kiedy zakończy się epidemia. Nikt nie wie, czy wróci ona jesienią i z jaką siłą. Nikt nie wie też, kiedy powstanie skuteczna szczepionka. Musimy dbać o to, by funkcjonowanie państwa i Polaków było jak najmniej zakłócone - stwierdził premier.
Według Morawieckiego największa liczba zachorowań na koronawirusa w Polsce przewidywana jest na przełomie maja i czerwca.
Spodziewamy się, że szczyt zachorowań jest przed nami, gdzieś w maju, czerwcu (...) - mówił podczas wystąpienia.
Premier otwarcie przyznał, że służba zdrowia boryka się obecnie z brakami sprzętu medycznego. Wspomniał również o kwestii dostępności testów - niedawno do szpitali trafiło ich ponoć ponad 100 tysięcy. Jak mówił Morawiecki, w ciągu najbliższych kilku dni placówki medyczne otrzymają kolejne 150 tysięcy testów.
Chcemy zwłaszcza wyłapywać przypadki zakażenia wśród personelu medycznego. Już teraz jesteśmy o wiele dalej niż inne państwa, gdy były na tym etapie, co my teraz - twierdzi premier.
Nie jest tajemnicą, że epidemia może się okazać fatalna w skutkach dla polskiej gospodarki. Ta kwestia również została poruszona podczas wystąpienia premiera.
Stoimy przed jedną wielką niewiadomą. Również pod względem gospodarczym (...) Ta epidemia ma cechy wszystkich kryzysów jednocześnie - przyznał Morawiecki.
Premier podkreślił jednak, że cały świat znajduje się obecnie w wyjątkowo trudnej sytuacji. Dlatego też szczególnie istotna jest współpraca między dotkniętymi epidemią państwami.
Polska mierzy się z sytuacją dramatyczną. Ta sytuacja jest dramatyczna na całym świecie (...) W geście naszej solidarności posłaliśmy naszą misję do Włoch. Stamtąd płyną ogromne sygnały podziękowań. Ta misja jest potrzebna, zyskujemy doświadczenie. Będziemy wiedzieć, gdzie budować szpitale polowe, jak mają wyglądać - mówił Morawiecki.
Na zakończenie przemówienia Prezes Rady Ministrów ponownie zaapelował do obywateli o zachowanie szczególnej ostrożności.
Wszystko po to, by wrócić do życia, gdy to się skończy. Nazwałbym to nową normalnością. Świat nie wróci do tego, jak wyglądał wcześniej. Wszyscy o tym wiemy, ale zróbmy wszystko, by ten nasz świat był jak najmniej dotknięty epidemią - nawoływał premier Morawiecki.
Zobacz również: Koronawirus w Polsce. Rząd wprowadza kolejne obostrzenia