Koronawirus w Polsce to ostatnio temat numer jeden w rodzimych mediach. Podczas gdy jedni podchodzą do tej kwestii wyjątkowo poważnie, traktując wirusa jako śmiertelne zagrożenie, inni wyśmiewają przerażenie, jakie wywołał w mijających tygodniach. Fakty są jednak takie, że do tej pory wirus dotarł do 115 krajów i ciągle poszerza zasięg. Zmarło już ponad cztery tysiące osób.
W Polsce odnotowano do tej pory 25 przypadków zakażenia koronawirusem, a to z pewnością nie koniec medialnych doniesień, które czekają nas w kolejnych dniach. Wiele szkół i uczelni wyższych ogłosiło już, że w najbliższym czasie nie odbędą się żadne zajęcia, a niektóre z nich będą prowadzone przez internet. Teraz okazuje się, że sprawa będzie dotyczyć już placówek w całym kraju.
Zgodnie z nowym oświadczeniem premiera Mateusza Morawieckiego, od poniedziałku, 16 marca, wszystkie szkoły, żłobki i przedszkola na terenie kraju zostaną zamknięte na dwa tygodnie. Jak podkreślił, przyrost chorych jest w tym momencie bardzo gwałtowny, dlatego konieczna jest izolacja w celu zapobiegnięcia epidemii.
Mamy w Polsce 25, prawdopodobnie 26 przypadków zarażenia koronawirusem. Powinniśmy się wystrzegać dużych skupisk ludzkich. Podjęliśmy decyzję o zamknięciu wszystkich placówek oświatowych - podkreślił Morawiecki.
Jednocześnie minister zdrowia Łukasz Szumowski apeluje, aby potraktować sytuację poważnie.
Ogromny i gorący apel do wszystkich, którzy będą przez 14 dni nie chodzili do szkoły, na uczelnie. To nie jest czas ferii, to nie jest czas wolny. Ten błąd został popełniony we Włoszech. Młodzież, która nie chodziła do szkół, wychodziła do klubów. To jest czas kwarantanny społeczeństwa. Apeluję o odpowiedzialność - powiedział Szumowski.