Wczoraj Janusz Korwin-Mikke usłyszał wyrok w sprawie spoliczkowania w 2014 roku Michała Boniego. Do incydentu doszło podczas spotkania europosłów w Parlamencie Europejskim. Korwin-Mikke tłumaczył swoje zachowanie chęcią ukarania polityka, który jego zdaniem wypiera się współpracy z SB. Dodał, że uderzył Boniego, ponieważ wcześniej mu to obiecał.
Europoseł został skazany za "naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego". Musi zapłacić 20 tysięcy złotych grzywny oraz pokryć koszty sądowe, które wyniosły ponad 3 tysiące złotych. Tuż po ogłoszeniu wyroku Korwin-Mikke odniósł się do decyzji sądu:
Pan Boni powinien albo mnie wyzwać na pojedynek, albo do sądu mnie pozwać, a nie prokuratorem publicznym straszyć. Spotkanie się w ogóle nie rozpoczęło, wszyscy dyskutowali tylko o tym spoliczkowaniu. Nie może być tak, żeby ochrona człowieka na spotkaniu sięgała na godzinę przed spotkaniem, rok przed spotkaniem. Ja się nie zgadzam z tym ocenieniem.
Powinien już milczeć?
Źródło: TVN24/x-news