Wydanie programu "Kropka nad i" z 12 listopada z pewnością zapisze się w jego ponad 20-letniej historii. Rzadkością jest, że gość programu bez słowa wyjaśnienia ostentacyjnie opuszcza studio. Tak stało się w przypadku Radosława Sikorskiego, który nerwowo zareagował na pytanie dotyczące rzekomo problematycznego dla polityków Koalicji Obywatelskiej pochodzenia jego żony, Anne Applebaum.
Ja bym powiedział, że jest już świecką tradycją, że pierwszymi damami powinny zostać osoby pochodzenia żydowskiego - odpowiedział wyraźnie poirytowany minister spraw zagranicznych.
Karolina Korwin Piotrowska skrytykowała zachowanie polityka
Tym razem słynąca z bezkompromisowości i ostrego języka Monika Olejnik postanowiła się zreflektować, tłumacząc oburzonym widzom, co skłoniło ją do zadania tak drażliwego pytania. Niespełna dobę po emisji głośno komentowanego odcinka do głosu doszli medioznawcy, którzy byli zdumieni postawą polityka. Podobne stanowisko zabrała Karolina Korwin Piotrowska. Jej zdaniem nie należy doszukiwać się złych intencji w dociekliwości dziennikarki TVN24.
To pytanie pojawia się w sieci. Jeśli jednak ktoś jest przewrażliwiony, to wychodzi ze studia. Reakcja przesadzona, ale tak być może przegrywa się szansę na bycie prezydentem. Bo ten wie, że trzeba zagryźć zęby i pokazać klasę, a nie emocje - podsumowała w wypowiedzi dla serwisu Plotek.
Tym samym Korwin Piotrowska dała wyraźnie do zrozumienia, że Radosław Siokorski strzelił sobie w kolano przed ewentualnym startem w przyszłorocznych wyborach prezydenckich.