Nad programem Złomowisko PL zdaje się wisieć jakieś nieszczęsne fatum. Na samym początku roku zostaliśmy poinformowani o śmierci największej gwiazdy show - Marka "Krzykacza" Pawłowskiego. Już chwilę później widzami wstrząsnęła wiadomość o dramatycznym przebiegu cukrzycy u pana Edwarda. Mężczyzna stracił ostatecznie nogę. Natomiast przed kilkoma dniami do fanów dotarły wieści o odejściu kolejnego bohatera reality show - pana Kazimierza Gawlika, znanego przez widzów jako Kazio z Descha.
Przypomnijmy: Syn Marka "Krzykacza" Pawłowskiego nie ma PIENIĘDZY NA GRÓB ojca. Ruszyła zbiórka na pomoc rodzinie
Niestety pana Kazia czekał straszny koniec. Jak dowiadujemy się z portalu wirtualnelegionowo.pl bohater Złomowiska PL popadł w nałóg i wylądował na dworcu wśród bezdomnych. Redaktor Marek Karpowicz pracujący dla serwisu otworzył się na temat przykrych okoliczności śmierci uczestnika programu Discovery Channel także w rozmowie z Plejadą.
Nawet sam osobiście go tam widziałem [na dworcu], bardzo często tam przesiadywał, zaczepiał ludzi o pieniądze. To nie jest tak, że to tylko informacja, ale w ostatnich tygodniach czy miesiącach przebywał tam z innymi bezdomnymi, razem spożywali takie, a nie inne napoje - zdradza redaktor Karpowicz.
Zdaniem dziennikarza wizerunek pana Kazika prezentowany w mediach znacznie odbiegał od tego, jakim cieszył się na co dzień.
Tu w telewizji wszystko fajnie, pięknie, a tu się okazuje za chwilę, że siedzi cały poobijany, zakrwawiony. Sam się go pytałem, czy coś mu się stało, czy go napadli, czy coś, a on odpowiadał, że on sobie poradzi i że nie chce pomocy. Mówiłem mu, że "taka gwiazda, a tu takie rzeczy", to się śmiał, że go wszyscy rozpoznają, ale żadnej pomocy nie chciał - ujawnia redaktor wirtualnelegionowo.pl w rozmowie z Plejadą.