Choć Kardashianowie od lat robią, co mogą, by uchodzić w zbiorowej wyobraźni za model postępowej rodziny, każdy kto widział choć jeden odcinek ich rodzinnego show może na pierwszy rzut oka dostrzec liczne dysfunkcje. Mimo faktu, że trójka starszych sióstr zbliża się już do czterdziestki (Kourtney już ją nawet przekroczyła), celebrytki wciąż nie potrafią odnaleźć się w dorosłym świecie. Świadczyć może o tym, że w jednym z odcinków najnowszego, 18. sezonu Keeping up with the Kardashians Kim i Kourtney pobiły się na oczach kamer, wyzywając od "p**zd" i nawzajem sobie grożąc.
Jakby tego było mało, Amerykankom zarzuca się, że - delikatnie mówiąc - nie są najlepszym pedagogami. Najgorszą opinię z całego rodzeństwa cieszy się Kourt, niejednokrotnie udowadniając na oczach milionów widzów, że momentami macierzyństwo ją przerasta. Ostatnim razem 40-latka naraziła się Kylie, gdy podczas transmisji live na Instagramie jej syn Mason poruszył temat ciotki, dementując plotki o jej powrocie do Travisa Scotta.
Dzień po skandalu wywołanym niesubordynacją 10-latka jego mama zgodziła się wziąć udział rozmowie na żywo z Sarą Howard, współpracownicą z autorskiej marki Poosh, w której zdradziła szczegóły całego zajścia. Okazuje się, że Mason bez konsultacji z rodzicami założył Instagrama na swoim Ipadzie i tego samego dnia zorganizował relację na żywo, w trakcie którego dzielił się ze światem rodzinnymi sekretami.
Założył Instagram chyba wczoraj i nawet nie zapytał nas o zgodę - powiedziała Kourtney. On nie ma nawet telefonu. Ma iPada... i komputer do swojej szkoły. Postanowiliśmy ze Scottem, że Mason nie może mieć profilu instagramowego, w końcu ma tylko 10 lat. Zdaję sobie sprawę, że istnieje limit wieku na Instagramie… Wydaje mi się, że to 13 lat.
Kourtney przyznała, że najbardziej niepokoi ją hejt na jej rodzinę, który pojawia się pod większością postów o Kardashianach.
Rzeczą, która naprawdę martwi mnie jeżeli chodzi o moje dzieci, są komentarze w sieci. Ludzie mogą być tacy wredni. To nie jest jeszcze jego czas na Instagram - podkreśliła.
Dziwicie się Kourtney?