Zgadzam się z tym co napisałaś Rito.Sprawdziłam to na sobie i nadal spwadrzam.Oczywiście, że odczuwam złość, nienawiść (choć, aż ciężko mi wymf3wić to słowo w myślach, chyba co raz dalsze ode mnie jest to uczucie, ale niemniej jednak znane), żal, smutek, nerwy. I te wszystkie uczucia są kierowane raz to do ludzi, a innym razem na przedmioty lub sytuacje. Jednak zawsze wtedy, gdy to ma miejsce, przypominam sobie, aby po prostu odpuścić, zaakceptować i zostawić sprawę Wyższej Mądrości. Właśnie to o czym piszesz po prostu ZAUFAĆ, że to tak po coś ma być i zobaczyć co dobrego z tego dla mnie wynika?Zaczęłam dostrzegać, że to co dobrego z tego wynika dla mnie to po prostu to, że sama o sobie się czegoś dowiedziałam. Tak jakbym widziała się swoimi oczami, ale stojąc gdzieś obok, jak obserwator, ktf3ry nie ocenia, tylko rejestruje zdarzenie zbierając wiedzę o tym jaka jestem. Tylko po to, żeby po prostu ją zbierać. Dzięki temu -> rozwijać się. Nie ganić, nie krytykować, nie zmieniać na siłę i wzbudzać poczucie winy, tylko po prostu rozwijać się.Mogę o tej metodzie powiedzieć teraz tyle:1 czym dłużej się ją stosuje, tym łatwiej ją zastosować.2 po zastosowaniu przynosi natychmiastowy zwrot w tej danej sytuacji3 wprowadza w człowieku poczucie spokoju4 zmniejsza poczucie czegoś takiego co nazywamy strachem5 sprawia, że do innych i wszystkiego dookoła jesteśmy nastawieni tolerancyjniePozdrawiam gorąco