Już po premierze pierwszego odcinka gwiazdorskiego Agenta wyglądało na to, że Jarosław Kret nie poradził sobie najlepiej. W wywiadach tłumaczył się, że nie potrafi współpracować, bo jest indywidualistą.
Zobacz: Kret już tłumaczy się z porażki w "Agencie"? "Cholera jestem indywidualistą. Nie pracuję w grupie!"
W rozmowie z Agnieszką Jastrzębską kolejny raz przyznał, że jest "samotnym wilkiem". Dodał, że w program jest grą psychologiczną i cały czas musiał ściemniać. Przyznał, że problemem w dogadaniu się z innymi była różnica wieku:
Jestem samotnym wilkiem, nie muszę grać. Jestem antysocjalny. Nie jestem zwierzęciem grupowym. Urodziłem się z duplikatem, on wypełniał część mojego życia. Krety są samotnikami. Jestem stary dziad i siwy łeb. Agent to jest gra psychologiczna, a widzowi widzą część tego co się dzieję. Tam bez przerwy trzeba ściemniać.
W wywiadzie nie zabrakło również kilku ciepłych słów o partnerce Kreta, Beacie Tadli. Prezenter skomentował doniesienia dotyczące ślubu.
Oni chyba źle odczytują, co powiedziałem. Sam czytałem rzeczy, których nie powiedziałem. Kiedyś czytałem, że wzięliśmy ślub. Znalazłem druga połówkę.
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news