W swojej pierwszej oficjalnej przemowie jako król, Karol III powiedział, że Harry i Meghan będą kontynuować swoje życie w Stanach i wciąż będą kochanymi członkami rodziny. To było we wrześniu, krótko po śmierci Elżbiety II i przed dwiema wielkimi wizerunkowymi katastrofami: dokumentem Netflixa "Harry i Meghan" oraz autobiografią księcia "Spare".
Dziś, gdy prace nad programem majowej koronacji Karola ruszyły pełną parą, trudno sobie wyobrazić, by Harry wraz z żoną i dziećmi jak gdyby nigdy nic po prostu pojawił się w Opactwie Westminsterskim i słuchał kazania. Ponoć jednak jego ojciec głowi się nad planem, który mógłby to umożliwić. Zatrudnił do tego samego arcybiskupa.
Książę Harry kontra rodzina królewska
Jeśli ktoś myślał, że dokument "Harry i Meghan", który para książęca wyprodukowała dla Netflixa, wywoła trzęsienie ziemi w brytyjskiej monarchii, pewnie nazwał autobiografię księcia prawdziwym końcem świata. W książce "Spare" młodszy z synów Karola łamie absolutnie każde tabu i zdradza tajemnice, za które dziennikarze kolorowych gazet daliby się pokroić.
Przypominamy: Harry odsłania kulisy konfliktu Kate i Meghan. RYWALIZOWAŁY, kłóciły się o darmowe ubrania, a nawet leczenie przeziębienia...
Nie tylko opowiada o swoim penisie, ale też wyjawia, że William rzekomo go pobił. To, co miało poruszyć Karola najbardziej, to stwierdzenie, że Camilla jest czarnym charakterem i robiła wszystko, by wreszcie dobrze wypaść w oczach opinii publicznej - wszystko kosztem Harry'ego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Harry rozprawia się z tym, co doprowadziło go do ucieczki wraz z żoną i dzieckiem na inny kontynent. Obwinia najbliższych o brak pomocy i obojętność. Trudno sobie wyobrazić, że po tej skandalicznej publikacji byłaby jeszcze szansa na kurtuazyjne rozmowy w kościelnej ławie. A jednak: król Karol już rozmyśla nad planem i poprosił o pomoc w negocjacjach arcybiskupa Canterbury, Justina Welby. To duchowny, który dał ślub Harry'emu i Meghan.
Harry może być zaproszony na koronację Karola III, ale pod jednym warunkiem
Jak donosi Mail on Sunday, król jest przekonany, że nieobecność Harry'ego i Meghan przyciągnie o wiele więcej niezdrowego zainteresowania niż... gdyby byli tam na miejscu. Ponoć zachętą dla syna miałyby być wyjątkowo atrakcyjne miejsca w opactwie podczas nabożeństwa. Choć trudno sobie wyobrazić, by to w ogóle mogłoby być kartą przetargową.
Zobacz także: Royalsi tracą na popularności po premierze książki księcia Harry'ego. Kate Middleton i książę William mają się czego obawiać?
Tymczasem William obawia się ponoć, że jeśli jego młodszy brat będzie obecny na uroczystości, to zrobi coś nieoczekiwanego, by skraść uwagę. Warunkiem księcia Walii jest zatem... dokładny scenariusz tego, jak Harry i Meghan mają zachować się podczas wizyty w Londynie. Oczywiście to nie jest takie proste. Informator Mail on Sunday donosi:
Współpracownicy Harry'ego dali wyraźnie znać, że nie ma mowy, by książę robił podczas koronacji to, co się mu każe, po czym i tak odebrano by mu tytuły. Bardzo możliwe, że sam się ich zrzeknie, chce to jednak zrobić na swoich warunkach. Nie chce być w oczach opinii publicznej na równi z księciem Andrzejem.
Brytyjskie tabloidy sprzyjające Williamowi i królowi, a jednocześnie bardzo wrogie Meghan i jej mężowi, dwoją się i troją, by "przykryć" pedofilską aferę księcia Yorku kolejnymi oszczerstwami wobec Susseksów. Ostatnie lata życia królowej naznaczone były oskarżeniami jej ukochanego syna o pedofilię (Andrzej zawarł ugodę i zapłacił kilkanaście milionów funtów), jednak Mail on Sunday zadbał o to, by to Meghan i Harry zostali czarnymi owcami brytyjskiej monarchii.