Brytyjskie media rozpisują się aktualnie o zbliżającej się wielkimi krokami koronacji króla Karola III. Największą uwagę poświęca się oczywiście obecności na tym wielkim wydarzeniu księcia Harry'ego i Meghan Markle. Według najnowszych ustaleń najmłodszy syn władcy przyleci do ojczyzny sam. Jego żona ma ponoć wraz z ich wspólnymi pociechami zostać w Kalifornii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Koronacja króla Karola III. Syn Elżbiety II nie będzie nazywany "królem"?
Co zaś do samej koronacji ciekawostką jest, że Karoli III nie w każdej okoliczności i nie wszędzie będzie nazywany "królem". W pozostającej pod brytyjskim zwierzchnictwem Australii postanowiono np., że tytuł "król" brzmi "zbyt męsko", w związku z czym należy zastąpić go czymś bardziej "neutralnym płciowo".
Decyzją parlamentu nie będzie można mówić ani "król", ani "on", lecz "sovereign", czyli "władca, monarcha". W języku polskim słowa te są rodzaju męskiego, w angielskim mogą być rozumiane różnie. "Jego królewska wysokość" jest wykluczone. Zresztą wszystko to dotyczy nie tylko króla, czy raczej monarchy. Również gubernator nie będzie już tytułowany jego czy jej ekscelencją, ponieważ to odnosi się do płci - wyjaśnia "Super Express".
Przypominamy, że ukochany Camilli trochę się naczekał, zanim wstąpił na tron. W chwili koronacji będzie miał bowiem 74 lata. Myślicie, że mu przykro, iż nie wszędzie będą zwracać się do niego per "król"?
Zobacz też: Australia NIE CHCE króla Karola III. Zamiast monarchy na ich banknotach pojawi się ktoś inny