Po śmierci królowej Elżbiety II to od jej syna, Karola III ,zależy teraz wszystko w Pałacu Buckingham. Okazuje się, że król ma doskonałą doradczynię w postaci żony i razem podjęli decyzje w sprawie pracowników. Nie będą oni zadowoleni...
ZOBACZ TAKŻE: Królowa Camilla zdradziła, czym zajmowała się w przeszłości: "Setki lat temu robiłam to w Queen’s Club"
Pod koniec marca monarchia zatrudniała na stałe prawie 500 pracowników w domach królewskich, w tym w Pałacu Buckingham, Zamku Windsor i Pałacu Kensington. Niestety gorsze czasy dotknęły również monarchę, która w ramach szukania oszczędności ma przeprowadzić grupowe zwolnienia. Jak donosi "Daily Mail", powołując się na swoje źródło, pracę straci co piąty pracownik średniego szczebla!
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowe porządki króla Karola III
Już jakiś czas temu media donosiły, że Karol "odchudza" monarchię. Grupowe zwolnienia w ramach cięć personalnych dotknęły wtedy również rodzinę królewską. Wszystko jednak wskazuje, że król Karol planuje kolejną redukcje etatów.
Jest zdecydowanie za dużo asystentów. Król i królowa woleliby płacić ludziom odpowiednią pensję, ale mieć mniej ludzi. Na przykład są szefowie kuchni dla nich i szefowie kuchni dla personelu. Dlaczego, pytają, nie może być jednej ekipy kuchennej dla wszystkich? – podało źródło.
Według informatorów Camilla dała jasno do zrozumienia, że konieczna jest redukcja, która ma wyrównać poziom personelu królewskiego. Żona Karola ma odgrywać kluczową rolę w nadzorowaniu wszelkich zmian. Przyczyną mają być stanowiska, które się powtarzają.
Jej Królewska Mość nie może znieść, że zbyt wiele osób wykonuje tę samą pracę – podało źródło "DailyMail".
Zwolnienia mogą spodziewać się pracownicy Pałacu Buckingham, Sandringham, Zamku Windsor i Balmoral. Jak informuje "Daily Mail", Pałac Buckingham odmówił jednak oficjalnego komentarza w tej sprawie.
Dobry pomysł na oszczędności?