Jak podała organizacja stojąca na straży praw zwierząt, PETA, król Karol III wykluczył z jadłospisów w każdej rezydencji należącej do rodziny królewskiej foie gras. Jest to potrawa z wątroby gęsi i kaczek. Dlaczego jest kontrowersyjna? Chodzi o sposób tuczu ptaków. Półroczne ptaki trzymane są w ciasnych klatkach, na 2-3 tygodnie przed ubojem tuczy się je karmą tłoczoną prosto do żołądków specjalną sondą. Wtłacza się w nie niemal 2 kg karmy dziennie, aż wątroba ptaka jest nawet dziesięciokrotnie patologicznie powiększona. Sposób tego tuczu jest zakazany w wielu krajach (w tym w Polsce). Potrawa jednak wciąż jest importowana, m.in. z Francji.
Karol jeszcze jako książę Walii zabronił zakupu tego towaru do swojej rezydencji. Gdy został królem, rozszerzył ten zakaz na wszystkie monarsze posiadłości. Podkreślmy, że najstarszy syn Elżbiety od zawsze miał na sercu dobro planety. Jest np. entuzjastą ekoupraw. PETA chce iść za ciosem i namawia Karola, by podczas przyszłorocznej koronacji zamiast tradycyjnego futra z gronostajów miał na sobie jego sztuczny odpowiednik.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ciekawe, co na brak foie gras w królewskim menu książę Jan Lubomirski-Lanckoroński? Wraz z żoną Heleną rok temu udzielili wywiadu magazynowi VIVA!, w którym bez mrugnięcia okiem opowiadali o frykasach, jakie zagoszczą na ich arystokratycznym stole. Nie mylicie się: wśród nich było foie gras, zwane inaczej "torturą w puszce".