Kryzys w rodzinie królewskiej wciąż nie ma się ku końcowi. Po opuszczeniu szeregów rodziny królewskiej przez księcia Harry'ego i Meghan Markle wszystko zaczęło się sypać. Najpierw royalsi musieli uporać się ze śmiercią króla Filipa i królowej Elżbiety, by następnie dostać od losu kolejny cios - chorobę nowotworową, którą w krótkim odstępie czasu wykryto u Kate Middleton oraz króla Karola.
Stosunki pomiędzy poszczególnymi członkami rodziny królewskiej wciąż pozostawiają wiele do życzenia. Jak donoszą brytyjskie media, w ostatnim czasie jeszcze bardziej zaognił się braterski konflikt między królem Karolem i księciem Andrzejem. Monarcha ma ponoć serdecznie dość skompromitowanego brata. Chodzi o umowę, jaką z nim zawarł i z której książę Yorku się nie wywiązał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W tej niełatwej sytuacji poddający się chemioterapii władca jeszcze wyraźniej dostrzega, co jest w życiu istotne. Okazuje się bowiem, że schorowany monarcha ma ponoć plan odbudowania rodzinnych relacji, który chce jak najszybciej wcielić w życie. Jak donosi źródło portalu Daily Mail, 75-latek poważnie zastanawia się nad tym, czy nie podjąć próby zacieśnienia rodzinnych więzów ze skłóconym synem i jego rodziną. Mówi się, że król bierze pod uwagę wysłanie zaproszenia do Harry'ego, Meghan i ich pociech, by dołączyły do niego w jego letniej posiadłości. Ponadto informator serwisu twierdzi, że Karol kontaktuje się z Archiem oraz Lilibeth przez wideorozmowy, jednak przestało już mu to wystarczyć. Swoimi bolączkami brytyjski władca miał podzielić się z grupą najbliższych przyjaciół.
Ceni rodzinę ponad wszystko i niezależnie od przebiegu jego relacji z synem, nie zadowala go już widok wnuków podczas przypadkowej rozmowy wideo - donosi informator Daily Mail.
Źródła podają, że pomimo zerwanych relacji z Harrym, król Karol jest podobno "fantastycznym i pełnym entuzjazmu dziadkiem" dla księcia Jerzego, księżniczki Charlotte i księcia Louisa. Uważa się również, że 76-letnia królowa Camilla była siłą napędową decyzji o wzmożeniu wysiłków, aby móc zobaczyć się z pozostałymi wnukami.
Warto dodać, że jeszcze rok temu król miał nie wykazywać większej chęci, by mieszkające za oceanem wnuki odgrywały większą rolę w jego życiu. Przypomnijmy, że gdy Karola mianowano władcą Wielkiej Brytanii, niektórzy royalsi otrzymali nowe tytuły, co miało dotyczyć również dzieci Meghan Markle i księcia Harry'ego. Brytyjskie media informowały wówczas, że Archie i Lilibet mogą wkrótce otrzymać książęce tytuły.
Później sprawa się skomplikowała - wyszło na jaw, że świeżo upieczony monarcha jest niechętny pomysłowi formalnego włączania dzieci Sussexów w szeregi royalsów. Dopiero po kilku miesiącach król podał do informacji publicznej, że Archie i Lilibet mogą się teraz oficjalnie posługiwać tytułami książęcymi i będą oficjalnie znani jako książę i księżniczka.