Meghan Markle i książę Harry kilka dni temu przylecieli do Europy w związku ze swoją działalnością charytatywną. Para odwiedziła Wielką Brytanię i Niemcy. Niedługo przed zakończeniem ich wizyty zmarła królowa Elżbieta II, a pobyt wnuka monarchini i jego małżonki na starym kontynencie nieco się przedłużył. Harry, gdy okazało się, że babcia nie czuje się najlepiej, poleciał do Szkocji, a Meghan pozostała w Londynie. Po śmierci monarchini książę opuścił Balmoral i powrócił do ojczyzny, a media zastanawiały się, czy zostanie w kraju aż do pogrzebu królowej, czy wraz z Markle wrócą do Stanów Zjednoczonych.
W sobotę para nieoczekiwanie pojawiła się u boku księcia Williama i księżnej Kate, by porozmawiać z tłumem znajdującym się przed zamkiem w Windsorze. Na taki widok fani rodziny królewskiej musieli trochę poczekać, bo Harry i William ostatni raz ramię w ramię szli w zeszłym roku podczas odsłonięcia pomnika ich zmarłej marki. Prasa nieustannie zaś plotkuje o kiepskich relacjach pomiędzy braćmi. Ich spotkanie było więc niemałym zaskoczeniem dla poddanych.
Oczy niemalże wszystkich zwrócone były również ku Meghan Markle, która wyglądała na dość... zestresowaną. Żona księcia Harry'ego po kilku udzielonych wywiadach dotyczących rodziny królewskiej musiała skonfrontować się z bliskimi męża i wspólnie z nimi stanąć jeszcze przed fanami royalsów. Niektórzy uważali, że po tym wszystkim w ogóle nie powinna pojawić się w tak ważnych chwilach przed pałacem, inni zaś zauważyli, że przybycie do Windsoru może być ogromnym przełomem w ich relacjach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Meghan musiała jednak liczyć się z tym, że każdy jej krok był dokładnie śledzony nie tylko przez prasę, ale i przez "zwykłych" ludzi. Nietrudno było zauważyć, że Meghan nie czuła się zbyt komfortowo. Na opublikowanych z tego wydarzenia nagraniach można było dojrzeć, że była zestresowana, nerwowo rozglądała się wokół siebie i nie odstępowała Harry'ego na krok.
Mimo że jej pojawienie się zostało dobrze odebrane, a zgromadzeni ludzie opowiadali, że była niezwykle ciepła i serdeczna, to i tak ci nieco bardziej złośliwi dopatrzyli się drobnej "wpadki". Na jednym z nagrań widać bowiem, jak Meghan odbiera kwiaty od zgromadzonych, by następnie złożyć je pod bramami Windsoru. Fani zarejestrowali jednak dość niezręczną wymianę zdań z królewskimi doradcami, którzy chcieli odebrać kwiatki od aktorki.
Jeden z nich starał się jej pomóc, jednak Markle nie oddała mu kwiatów, mówiąc, że "obiecała im, że je tam położy". Po chwili do żony Harry'ego podszedł jednak kolejny pracownik, który zasugerował, że powinna je oddać. Meghan podziękowała i w rezultacie przekazała kwiaty. Złośliwi fani podkreślali jednak, że Markle znowu "pokazała pazura" i "chciała zaznaczyć swoją pozycję".
Fani Meghan zauważyli z kolei, że małżonka księcia z całą pewnością nie zdawała sobie sprawy z tego, że musi przekazać kwiaty personelowi. "Daily Mail" wskazuje, że taka procedura związana jest z zachowaniem bezpieczeństwa, bowiem w roślinach mogły być ukryte niebezpieczne substancje lub materiały wybuchowe.