Nie jest tajemnicą, że relacje Meghan Markle z rodziną królewską pozostawiają wiele do życzenia. Po tym, jak żona Harry'ego wytoczyła najcięższe działa i oskarżyła jego bliskich o rasizm i ignorowanie jej potrzeb, royalsi wyraźnie trzymają parę na dystans i nie chcą ryzykować kolejnych "laurek" w mediach.
Kate Middleton i Meghan Markle nadal się nie dogadują
Choć jeszcze niedawno media donosiły, że król Karol III widzi szansę na pojednanie z Meghan Markle i księciem Harrym, to pozostali royalsi mają chyba nieco inne zdanie na ten temat. Wiele mówiło się o tym, jak wyglądają obecnie relacje pary z Kate Middleton i księciem Williamem, bo między braćmi też wyraźnie się nie układało, a panie wciąż nie pogodziły się po pamiętnych sprzeczkach za czasów, gdy obie pełniły królewskie obowiązki.
Przypomnijmy: Meghan Markle jednak doprowadziła Kate Middleton DO PŁACZU?! Miała niepochlebnie skomentować wygląd księżniczki Charlotte
Mimo tego obie pary stanęły ramię w ramię pod zamkiem Windsor, gdzie pocieszali żałobników po śmierci królowej Elżbiety. Dało się jednak wyczuć, że atmosfera między nimi jest dość gęsta, a Kate i Meghan nawet na siebie nie spojrzały. Kilka dni później pojawiły się plotki, jakoby Markle miała zamontowany mikrofon pod sukienką, którym nagrywała rozmowy z poddanymi. Sprawa doczekała się już zresztą dementi.
Kate prosiła, żeby "trzymać Meghan z dala od niej"?
Co prawda w mediach obalono już sugestie, jakoby Meghan nagrywała żałobników, jednak podobne obawy mieli ponoć sami royalsi. Nie tak dawno w prasie informowano, że rodzina królewska miała obawy, czy para nie chce rejestrować prywatnych rozmów, aby wykorzystać je potem przeciwko nim. Okazuje się, że podobne myśli krzątały się w głowie Kate Middleton, gdy Meghan i Harry przylecieli do Wielkiej Brytanii.
Jak twierdzi królewski ekspert Neil Sean, który nagłośnił sprawę w youtubowym nagraniu, Kate wyraźnie obawiała się tego, że zostanie potajemnie nagrana. Żona Williama miała być "przerażona" perspektywą wycieku jej rozmów z Meghan do mediów, dlatego ponoć apelowała, aby "trzymać ją od niej z daleka".
Kate rzeczywiście była przerażona i chciała, żeby Meghan trzymała się od niej z daleka. Miała przeczucie, że wszystko, co mówi, każda rozmowa, nawet zwykły small talk, może potem trafić do mediów. Nie sugeruję - i Kate pewnie też nie - że użyłaby każdej, nawet najdrobniejszej wymiany zdań, ale najwyraźniej nigdy nie wiadomo - twierdzi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kate traktuje książkę o Meghan i Harrym jako przestrogę?
Co więcej, ekspert próbuje tłumaczyć zachowanie Kate, która jego zdaniem ma prawo bronić się przed naruszaniem jej prywatności, do czego Meghan ponoć mogłaby być zdolna.
Łatwo zrozumieć, dlaczego Kate nie chce się w to mieszać - wyjaśniał.
Sean twierdzi również, że wie "z bardzo dobrego źródła", że Carole Middleton, czyli matka Kate, jest po lekturze książki Toma Bowera na temat royalsów. Po wszystkim miała przekazać córce kilka wskazówek i ostrzec ją przed tym, co może planować Meghan. Księżna z kolei potraktowała jej słowa bardzo poważnie.
Doniesiono mi, że Carole czytała tę książkę. Możecie sobie tylko wyobrazić, co potem przekazała Kate - skwitował.