Jeszcze niedawno w mediach było głośno na temat złego stanu zdrowia królowej Elżbiety II. Jakiś czas temu monarchini była widziana, gdy chodziła o lasce. Później skierowano ją do szpitala. Lekarze zalecili królowej czterodniowy odpoczynek. Okazuje się jednak, że dla Elżbiety II są rzeczy ważne i ważniejsze.
Właśnie dlatego królowa zdecydowała się zlekceważyć zalecenia lekarzy i wybrała się na chrzciny swoich prawnuków. 21 listopada ochrzczono syna księżniczki Eugenii i Jamesa Brooksbanka, Augusta Philipa Hawke'a oraz syna Zary i Mike'a Tindallów, Lucasa Philipa. Królewskie dzieci ochrzczono Świętą Wodą, którą książę Karol przywiózł ze swojej ostatniej podróży do Jordanii.
Tajemnica księżnej Diany. Ten zwyczaj królowej doprowadzał ją do szału
I chociaż rodzina martwiła się, że królowa Elżbieta nie weźmie udziału w tym ważnym wydarzeniu, monarchini zrobiła wszystko, co w swojej mocy, by móc pojawić się na prywatnej uroczystości w Windsorze. W rozmowie z magazynem "The Sun" ekspertka wyznała:
Królowa jest bardzo uduchowiona, chrzciny to bardzo ważna okazja dla głowy kościoła anglikańskiego i bycie tam będzie miało dla niej ogromne znaczenie. Bardzo lubi Zarę i Mike'a, a także Eugenię.
W uroczystości wzięli także udział książę Andrzej oraz książę William z księżną Kate. Pojawili się również przyjaciele i bliscy rodziny królewskiej.
Czy kryzys w związku Deynn i Majewskiego to tylko medialna ustawka?