Nie da się ukryć, że w przypadku królowej Elżbiety początek roku 2020 nie należał do najłatwiejszych. Po tym, jak książę Harry i Meghan Markle nieoczekiwanie zrezygnowali z bycia częścią royalsów, wiekowa monarchini zmuszona była zwołać specjalne posiedzenie, na którym wspólnie z doradcami i resztą rodziny królewskiej ustalili nowe role dla "zbuntowanego" wnuczka i jego ukochanej.
Choć w oficjalnym oświadczeniu Elżbieta zapewniła, iż w pełni popiera decyzję Sussexów, szybko wyszło na jaw, że jej cierpliwość do Harry'ego i Meghan kompletnie się wyczerpała.
Co gorsza, wszystko wskazuje na to, że "występek" rodziców małego Archiego mocno odbił się na zdrowiu 93-latki. Jak podaje Daily Mail, od 1943 roku królowa co roku uczestniczy w spotkaniu Instytutu Kobiet Sandringham, jednak w czwartek 93-latka musiała zrezygnować z corocznej wizyty ze względu na przeziębienie. Monarchini zwykle dołącza do członkiń WI na herbatę i ciasto, a następnie cierpliwie słucha wszystkich przemówień.
Około pół godziny przed przewidywanym przybyciem do wiejskiego ratusza członek jej zespołu ds. bezpieczeństwa oświadczył zebranym dziennikarzom i fotografom, że Elżbieta nie przyjedzie w tym roku, ponieważ "nie czuje się gotowa".
Nie od dziś wiadomo, że - jak na swój stateczny wiek - królowa cieszy się "końskim" zdrowiem i rzadko traci chęć działania. Mimo to w ostatnich latach postanowiła przekazać część swoich patronatów królewskich młodszym członkom rodziny królewskiej, ponieważ stara się "powoli zmniejszyć ilość swoich obowiązków".
W grudniu 2016 roku poważne przeziębienie Królowej sprawiło, że po raz pierwszy od prawie 30 lat zmuszona była opuścić tradycyjne nabożeństwo w Boże Narodzenie.