W środę wieczorem Meghan Markle i książę Harry zaskoczyli świat, ogłaszając, że rezygnują ze sprawowania funkcji "starszych członków" rodziny królewskiej. Decyzję argumentowali tym, że pragną uzyskać niezależność finansową od instytucji i zacząć "nowy, progresywny rozdział" w życiu, dzieląc je pomiędzy Wielką Brytanię i Amerykę Północną.
ZOBACZ: Meghan Markle i książę Harry REZYGNUJĄ Z FUNKCJI "ROYALSÓW"! "Chcemy być niezależni finansowo"
Książęca para w oświadczeniu na Instagramie zaznaczyła, że swój ruch poprzedzili wielomiesięcznymi dyskusjami. Wszystko wskazuje na to, że królowa Elżbieta nie była w nich uwzględniona. Korespondent BBC Jonny Dymond napisał na Twitterze, że Meghan i Harry, ogłaszając swoją decyzję, wyszli przed szereg.
"Udało nam się ustalić, że książęca para nie konsultowała oświadczenia z żadnym z pozostałych członków rodziny królewskiej, w tym z królową. Monarchini jest rozczarowana - czytamy.
Rzecznik Pałacu Buckingham przyznał z kolei, że rozmowy małżonków z królową na temat "odejścia z rodziny" były dopiero na bardzo wczesnym etapie i nikt nie spodziewał się, że para ogłosi decyzję światu już w tym momencie.
"Rozumiemy ich chęć pójścia inną drogą, ale to są bardzo skomplikowane sprawy, których ustalenie na nowo wymaga sporo pracy" - komentuje rzecznik.
Zaskoczeni?