Nie milkną echa po ogłoszeniu przez księcia Harry'ego i Meghan Markle zaskakującej decyzji o rezygnacji ze sprawowania funkcji "starszych członków" rodziny królewskiej. Głównym argumentem radykalnego kroku książęcej pary miała być chęć uzyskania "niezależności finansowej od instytucji" i rozpoczęcie "nowego, progresywnego rozdziału" w życiu.
Szybko okazało się, że postanowienie Sussexów nie było wcześniej przedyskutowane z królową Elżbietą, która właściwie została postawiona przed faktem dokonanym.
Zszokowana i "głęboko zasmucona" monarchini postanowiła działać i w trybie natychmiastowym zwołała specjalne posiedzenie w sprawie swojego wnuczka i jego żony.
"Królowa zwołała spotkanie wszystkich czterech rodzin królewskich i zleciła im wymyślenie wykonalnej strategii i nowych ról dla księcia i księżnej Sussex w ciągu najbliższych dni, a nie tygodni" - donosi korespondentka "Daily Mail".
Co ciekawe, kilka godzin wcześniej Pałac Buckingham, wydał oświadczenie, w którym zapowiedziano, że "na wszystko potrzeba czasu".
"Dyskusje z księciem i księżną Sussex są na wczesnym etapie. Rozumiemy ich pragnienie przyjęcia innego podejścia do obowiązków, ale są to skomplikowane kwestie, które wymagają czasu"