Karolina Pilarczyk w ostatnim odcinku Pudelek Show zapraszała funkcjonariuszy BOR-u na szkolenia do siebie: Królowa Polskiego Driftu: "Serdecznie zapraszam pracowników BOR-u na szkolenie"
Oprócz przechwalania się osiągnięciami oraz zamiłowaniem do "puszczania auta bokiem", Królowa Polskiego Driftu opowiedziała o swoim najgroźniejszym wypadku.
Dwa lala temu podczas przejazdów treningowych w zawodach driftingowych we Francji King of Touge, Pilarczyk z dużą prędkością rozbiła się o ścianę. Choć samochód bardzo mocno ucierpiał, przyjmując na siebie całą siłę uderzenia, Pilarczyk wyszła z wypadku bez większych obrażeń. W wywiadzie przyznała, że zdarzenie uświadczyło ją w przekonaniu, że jest "nieśmiertelna":
Najgorzej wspominam mój wypadek we Francji. Jeździliśmy po górach, byłam tam faworytką. Czułam się zmęczona, więc ostatni przejazd i odstawiam auto. To było o raz za dużo. Znałam zakręt świetnie, rzuciło mnie na ścianę. Uderzenie było potężne, ale z perspektywy środka nie zdawałam sobie z tego sprawy. Był wypadek, pomyślałam - będą zdjęcia. Zdjęłam kask, poprawiłam fryzurę i zobaczyłam samochód. Mina mi zrzedła, nie czułam, że to było tak potężne uderzenie. To był najgroźniejszy wypadek, najgorsza sytuacja, ale wyszłam z tego wypadku. Jestem nieśmiertelna, przestałam się wszystkiego bać.