Za nami premiera wyczekiwanego, pierwszego odcinka drugiego sezonu programu "Królowa przetrwania", który okazał się niekwestionowanym hitem TVN7, a także źródłem wielu soczystych, celebryckich dram. Tym razem do dżungli trafiły: Marianna Schreiber, Paulina Smaszcz, Magdalena Stępień, Agnieszka Kaczorowska, Ola Ciupa, Kasia Nast, Natalia Karczmarczyk, Eliza Trybała, Ola Tomala, Karolina Sankiewicz, Lizi Anorue i Agnieszka Kotońska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Powrót "Królowej przetrwania". Pierwszy odcinek, pierwsza drama
Już w pierwszym odcinku drugiej odsłony "Królowej przetrwania" nie brakowało emocji. Ostatnimi uczestniczkami, które tego dnia trafiły do dżungli okazały się Marianna Schreiber i Lizi Anorue. Panie pozostają w napiętych relacjach, odkąd partnerka Przemysława Czarneckiego nazwała pochodzącą z Ukrainy influencerkę rasistką. Żywiąca urazę Lizi postanowiła, że nie poda ręki Mariannie.
Lizi, naprawdę nie podasz jej ręki? - dopytywał prowadzący.
Niczego innego się nie spodziewałam, niestety - wtrąciła Schreiber.
No i dobrze. Nie podaję ręki osobom, których nie lubię - odpowiedziała krótko Lizi.
Jest popularna tylko ze względu na to, że jest hipokrytką, kłamczuchą, homofobką i dziwnym człowiekiem - dodała po chwili, opisując Mariannę.
Mam nadzieję, że ona przejrzy się tutaj w kałuży i spojrzy na siebie najpierw, zanim oceni moją osobę - rzuciła w odpowiedzi była partnerka Łukasza Schreibera.
Lizi nie chciała podać ręki Mariannie Schreiber. W "Królowej przetrwania" polały się łzy
Wkrótce panie dołączyły do dwóch, konkurujących ze sobą grup uczestniczek. Marianna opowiedziała koleżankom z obozu genezę jej konfliktu z Lizi.
Musiałyśmy przebywać oddzielnie, bo prawie doszło do rękoczynów. Fakt jest taki, że ja się do niej pierwsza przyczepiłam, ale dlaczego? Bo ona zwyzywała dziewczynę, Polkę. Nazwała ja "biała pi*dą". Ja się wkurzyłam i nazwałam ją rasistką - powiedziała Schreiber.
Później swoją wersję przedstawiła Lizi. Influencerka nie mogła powstrzymać łez, opowiadając wzruszonym koleżankom z programu o przeżyciach jej rodziny.
Byłyśmy we freakfightach. Kłóciłam się z dziewczyną i ona mnie wyzywała od prostytutek, a ja jestem od roku w szczęśliwym związku. Było mi bardzo przykro, polski nie jest moim ojczystym językiem, no i powiedziałam jakiś głupi tekst, a ona [Marianna Schreiber - przyp. red] wybrała narrację rasistowską. Napisała, że "My, Polacy otworzyliśmy drzwi Ukraińcom, daliśmy im zasiłki, a oni tak się odwdzięczają i wyzywają rasistowsko Polki". Ale ta Polka nazywała mnie prostytutką, to co, ja mam nie reagować, bo jestem Ukrainką? Ja pochodzę z takiej rodziny, która przyjechała do Polski i nie wzięła żadnego zasiłku, moja mama poszła od razu do pracy za najniższą krajową - tłumaczyła Lizi, zanosząc się płaczem.