Nie od dziś wiadomo, że historie bohaterek popularnego programu Królowe Życia nieraz bardziej nadawałyby się jako inspiracja do kolejnych filmów kryminalnych Patryka Vegi niż materiał pod rozrywkowe show. Do niedawna wydawało się jednak, że wszystkie uczestniczki widowiska zdążyły już się w pełni zrehabilitować i pragną teraz wieść spokojny żywot, z dala od przestępczych machlojek. Otóż nic bardziej mylnego.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że w kolejnym sezonie programu nie zobaczymy już najmłodszej stażem członkini składu "królowych" - Joanny P.. Jak informuje bowiem Super Express, kobieta trafiła do aresztu.
Ostatni raz dziedziczkę gigantycznej fortuny widziano na Instagramie na początku czerwca. Po upływie kilku tygodni fanki aspirującej celebrytki zaczęły niepokoić się, co takiego mogło wydarzyć się w życiu Joanny, że skłoniło ją to do zrezygnowania z aktywności w mediach społecznościowych.
Kiedyś dodawała relacje codziennie, a teraz taka cisza.
Zaczęłam się zastanawiać, czy coś się stało złego. (…) Niech już da jakiś znak, bo codziennie zaglądam.
Asia wylogowała się pewnie do swojego realnego życia. Ja też mam nadzieję, że u dziewczyn wszystko dobrze i Asia się do nas odezwie - czytamy w sekcji komentarzy pod ostatnim wpisem uwielbiającej epatować luksusem "królowej".
Z wyjaśnieniami pospieszył w poniedziałek Super Express. Według ustaleń dziennika, desperacko walcząca o sławę multimilionerka trafiła wraz ze swoim konkubentem w ręce policji. Życiowy partner Joanny P. był zamieszany w zabójstwo 75-letniej lokatorki warszawskiej Pragi-Północ. Mężczyzna miał transportować na miejsce zbrodni mordercę - Piotra G., który oblał ofiarę kwasem w windzie zamieszkałego przez nią jej bloku. Seniorka wkrótce potem zmarła w szpitalu w wyniku powikłań po poparzeniu twarzy. Zabójstwo zostało zlecone przez ówczesnego sąsiada kobiety - Macieja M.
Z czasem okazało się jednak, że ofiarą mordercy miała paść zupełnie inna kobieta - doszło bowiem do pomyłki. Cała trójka zamieszanych w zbrodnię mężczyzn została schwytana przez służby po 5 latach. Jak informuje Super Express, Adam J. - konkubent "królowej życia" Joanny P., wyszedł z aresztu po wpłaceniu 100 tysięcy złotych poręczenia majątkowego.
Dlaczego Joanna również trafiła do aresztu, skoro to jej partner zamieszany był w śmierć staruszki? Otóż jak podaje Super Express, zamożna patocelebrytka miała wspólnie ze swoim ukochanym przekazać zajmującemu się sprawą morderstwa prokuratorowi Andrzejowi Z. łapówkę w wysokości 1 miliona złotych! Dochodzenie trafiło już pod skrzydła innego prokuratura, a Andrzej Z. czeka na postawienie zarzutów.
Joanna P. i jej konkubent trafili natomiast do tymczasowego aresztu. Postawiono im zarzuty przekazania korzyści majątkowej urzędnikowi państwowemu, za co, biorąc pod uwagę wysokość łapówki, grozi im kara nawet do 12 lat pozbawienia wolności.
Czy "królowej" przyjdzie teraz zamienić kreacje od światowej sławy projektantów na więzienny pasiak?