Mimo że "M jak miłość" zadebiutowało na antenie Telewizji Polskiej już ponad 20 lat temu, serial wciąż cieszy się sporą sympatią widzów. Choć telewizyjnym tasiemcu nie możemy już podziwiać losów niegdysiejszych głównych bohaterów, Marka Mostowiaka i tragicznie zmarłej w zderzeniu z kartonami Hanki, wielu niezmiennie śledzi perypetie pozostałych bohaterów z wypiekami na twarzy. Szerokim echem wśród widzów odbiły się w szczególności wydarzenia ostatnich odcinków. Jeden z bohaterów dopuścił się bowiem zdrady...
Zobacz również: Fani BURZĄ SIĘ na produkcję "M jak miłość" za ŁÓŻKOWE zdjęcie Adriany Kalskiej i Mikołaja Roznerskiego: "ZERO EMPATII"
Mowa tu o Andrzeju Budzyńskim, w którego wciela się Krystian Wieczorek. Podczas wyjazdu w delegację do Wrocławia serialowy mąż Anny Muchy pozwolił sobie bowiem na skok w bok z prawniczką Julią Malicką (Marta Chodorowska). I tak w 1654 (!) odcinku "M jak miłość" widzowie mogli zobaczyć, jak Budzyński po przebudzeniu uświadamia sobie wybryk minionego wieczoru i w popłochu wybiega z pokoju, zbywając zdezorientowaną koleżankę. W późniejszej konfrontacji z Julią, odgrywany przez Wieczorka bohater, uznał wspólną noc za błąd i efekt zbyt dużej ilości wypitego alkoholu. Przyznał również, że niewiele z niej pamięta.
Budzyński próbował nawet przepraszać Julię i wziął na siebie winę za całe zdarzenie. Prawniczka nie ukrywała jednak rozczarowania jego postawą. Mało tego, serialowa żona Budzyńskiego, póki co, jest kompletnie nieświadoma wybryku męża. Jej były ukochany Kamil (Marcin Bosak) stwierdził bowiem, że to on wylądował w łóżku z Julią - odsuwając tym samym podejrzenia od bohatera Krystiana Wieczorka. Mężczyzna chciał chronić Magdę, jednocześnie jednak naraził własny związek. Nadążacie?
Wątek zdrady Budzyńskiego niespecjalnie przypadł do gustu widzom "M jak miłość". Wielu fanów serialu jest wręcz wściekłych na scenarzystów, że bezsensownym zawirowaniem w fabule próbują rozbić związek Madzi i Andrzeja. Okazuje się jednak, iż niektórzy miłośnicy telewizyjnego tasiemca postanowili wyładować swój gniew na... Krystianie Wieczorku.
Zobacz również: Marcjanna Lelek z "M jak miłość" dokonała coming outu! "ZAKOCHAŁAM SIĘ W DZIEWCZYNIE" (FOTO)
W środę na oficjalnym instagramowym profilu serialu pojawiło się wspólne zdjęcie Budzyńskiego i Malickiej z enigmatycznym pytaniem: "Czyja wina?". Pod postem nie zabrakło rzecz jasna komentarzy fanów show. Głos zabrał także sam Wieczorek, który zaapelował do widzów, by przestali wysyłać mu niewybredne wiadomości na temat wybryku jego serialowego bohatera.
Bardzo bym jednak prosił, żeby nie pisać do mnie na priv. Dostaję dużo obraźliwych wiadomości mylących mnie z postacią. Jeśli ktoś nie rozróżnia tych dwóch rzeczywistości, powinien udać się do specjalisty. Powtarzam, nie jestem Andrzejem Budzyńskim i nie jestem również scenarzystą serialu "MjM". Jestem jedynie aktorem starającym się ożywić litery scenariusza - napisał.
Pod komentarzem aktora nie zabrakło słów wsparcia ze strony internautów, którzy nie mogli uwierzyć, że ten zbiera krytykę za poczynania fikcyjnej postaci.
O matko, ludzie to dopiero mają fantazję, żeby brać sceny z seriali na poważnie; Naprawdę współczuję panu, co za ludzie; O matko, współczuję; Ludzie to jednak mają siano w głowie; Boże, co za żenująca i przykra sytuacja. Przyznam, ze Budzyński nawalił, ale żeby mylić pana z tym bohaterem, to jest żenada; Naprawdę trudno uwierzyć, że ludzie jeszcze nie potrafią tego rozgraniczyć - dziwili się internauci.
Co ciekawe pod postem na profilu "M jak miłość" pojawił się też komentarz Anny Muchy.
Ale o co chodzi? - napisała, nawiązując prawdopodobnie do nieświadomości swojej bohaterki w obliczu zdrady męża.
To nie jedyna reakcja Muchy na ostatnie wydarzenia w serialu. Gdy ostatnio na profilu show pojawiło się zdjęcie Wieczorka i Chodorowskiej w łóżku, celebrytka opatrzyła je wymownym komentarzem.
Nie polubię - napisała.
Myślicie, że fani "M jak miłość" jeszcze wybaczą Krystianowi Wieczorkowi?