Nie cichną komentarze wokół "afery szczepionkowej", której bohaterami stała się grupa celebrytów zaszczepionych na COVID-19 poza kolejką. Wśród "szczęśliwców", którym dane było skorzystać z pierwszej dawki szczepionki, byli m.in. Krystyna Janda, jej były mąż Andrzej Seweryn, ich córka Maria Seweryn, a także Wiktor Zborowski, Magda Umer, Edward Miszczak oraz jego narzeczona, Anna Cieślak.
Adresatami tak zwanego "etapu 0" szczepień mieli być pracownicy sektora ochrony zdrowia, pracownicy domów pomocy społecznej i miejskich ośrodków pomocy społecznej, a także personel pomocniczy i administracyjny w placówkach medycznych. Gdy wyszło na jaw, że coraz więcej osób publicznych wykorzystuje swój status, żeby bez kolejki poddać się procedurze, w mediach zawrzało. Zaszczepieni tłumaczyli się, że sądzili, iż biorą udział w "akcji promującej szczepienia" organizowanej przez Warszawski Uniwersytet Medyczny. Sam WUM twierdził zaś, że dostał dodatkową pulę dawek od Agencji Rezerw Materiałowych wraz z sugestią, by zaszczepić znane twarze ze świata kultury. Z kolei Narodowy Fundusz Zdrowia zapewnił, że "NFZ nigdy nie prowadził tego typu rozmów".
W poniedziałkowy wieczór Janda pojawiła się w Faktach po faktach w TVN24, aby przedstawić swoją wersję wydarzeń, oświadczając, że przekazała rektorowi WUM, profesorowi Zbigniewowi Gaciongowi, "listę kolegów, którzy zgodzili się być ambasadorami szczepień". Zapewniła też, że wraz ze znajomymi pytali zespół, czy przypadkiem nikomu w ten sposób nie zabierają szczepionki, na co dostali odpowiedź, że "absolutnie nie".
Gaciong odniósł się do poniedziałkowej wypowiedzi Krystyny i zaapelował o sprostowanie informacji przekazanych na antenie TVN24. Profesor zapewnił, że nie znał listy osób spoza grupy "0" zaproszonych do szczepień przeciw COVID-19 realizowanych przez Centrum Medyczne. Dzień po "felernym" wystąpieniu w telewizji skruszona 68-latka publiczne przeprosiła rektora WUM w udostępnionym na Facebooku poście.
Serdecznie chciałam przeprosić Zbigniewa Gacionga, Rektora Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego za nieprecyzyjną wypowiedź w "Fakty po Faktach", którą wprowadziłam w błąd opinię publiczną - napisała aktorka.
Mówiąc o przekazanej Rektorowi liście aktorów, miałam na myśli listę osób, które już zostały zaszczepione. Listę przekazałam wieczorem w niedzielę 3 stycznia, kilka dni po szczepieniach. To osoby, aktorzy, którzy podtrzymają deklarację użycia swojego wizerunku w celu promocji szczepień.
Przekonują Was jej tłumaczenia?