Wywiady Krystyny Jandy zawsze są nie lada gratką dla wszystkich wielbicieli słownych łamigłówek i abstrakcyjnych form wypowiedzi. Nie inaczej jest i tym razem. W rozmowie z Ewą Kaletą z Wysokich Obcasów aktorka omówiła we właściwy sobie sposób zagadnienie przemijania, jak również poruszyła popularny ostatnio wątek kontroli drogowej, której celem są w końcu i gwiazdy.
Znaczna część wywiadu poświęcona jest przemyśleniom Jandy na temat tego, co zostawi po sobie dla przyszłych pokoleń i co ma jeszcze do zrobienia na ziemskim padole. Aktorka zauważa przy tym z pewnym rozczarowaniem, że czasy jej gwiazdorstwa przeminęły, a młodsze pokolenie bije pokłony już innym, nowym artystom. Dziś legendarnej aktorce pozostało więc już harować - czy raczej: służyć - na deskach teatru.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kiedyś byłam gwiazdą. Teraz służę innym, tu w teatrze. Jestem do dyspozycji. Wykonuję zadanie. Mam odpowiedzialność. (...) Na egzaminach w szkołach teatralnych młodzi podobno nie wiedzą, kim jesteśmy, my z tamtych pokoleń. Mają nowe idee, nowych ludzi, których podziwiają, nowych bogów. Jestem ze świata, który odchodzi. Moim jednym obowiązkiem jest zostawić go uporządkowanym. Jakiś czas temu siadłam w kulisach, czekałam na wejście na scenę. Młoda aktorka wykrzyknęła nagle: "Pani Krystyno, jak pani dziś wygląda! Jak jakaś gwiazda filmowa!". Śmialiśmy się długo z Piotrkiem Machalicą. Piotra już nie ma. To jest prawdziwa rana! Rozumie to pani?
Co ciekawe, sama dziennikarka odnotowała w pewnym momencie, że Janda niespecjalnie cieszy się chyba z powodu, że ktoś przeprowadza z nią wywiad. Gwiazda bez ceregieli przyznała swojej rozmówczyni słuszność.
Tak, przepraszam, nie bardzo. Ale nie chciałam robić przykrości naszemu PR i pani jest.
Zdecydowanie najciekawiej zrobiło się jednak, gdy Janda skręciła w tak bardzo bliskie jej sercu tematy polityczne. Aktorka insynuuje, że badanie alkomatem, któremu została poddana kilka godzin przed wywiadem, najprawdopodobniej było z góry zaplanowane. Pozostaje nam się jedynie domyślać, czy nawiązywała tu do sytuacji, w której na własne życzenie znalazł się niedawno Jerzy S.
Uważam, że obecna władza szkodzi Polsce i nam wszystkim. Ale muszę pilnować nie tylko tego, co robię, ale też, jak się zachowuję. Dziś rano badano mnie alkomatem. Moim zdaniem czekali na mnie. Pewnie przed wyborami dobrze byłoby kilka osób złapać na czymś kompromitującym.
Też myślicie, że badanie alkomatem to jakiś spisek?