Nie opadają emocje po szokującym orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego. Na ulice polskich miast od minionego czwartku wychodzą walczące o swoje prawa kobiety, jak i liczne grupy wspierających ich mężczyzn. Nie da się jednak ukryć, że sytuacja w kraju robi się coraz bardziej napięta. Głos w sprawie trwających protestów zabrał już premier Mateusz Morawiecki, apelując do obywateli, by "mądrość milczącej większości przeważyła", a następnie swoje przemówienie, które porównano do ogłoszenia przez Wojciecha Jaruzelskiego wprowadzenia w Polsce stanu wojennego, wygłosił Jarosław Kaczyński.
Jak do tej pory, na milczenie nieustannie decyduje się Andrzej Duda, ale także i jego małżonka, Agata Duda. Jedynie ich córka, a przy okazji też społeczna doradczyni prezydenta, Kinga Duda wystosowała w sprawie orzeczenia TK oświadczenie, jasno wyrażając swoje stanowisko.
W tym czasie przedstawiciele partii rządzącej, z Jarosławem Kaczyńskim na czele, wzywają swoich "sojuszników" do obrony... kościołów, twierdząc, że obecnie to miejsca kultu religijnego są najbardziej zagrożone podczas trwających już od niemal tygodni manifestacji.
Tymczasem zaraz po wydaniu przez TK orzeczenia ws. aborcji okazało się, że sędziowie Trybunału Konstytucyjnego również czują się zagrożeni. Na celowniku protestujących miał znaleźć się nie kto inny, jak sama Krystyna Pawłowicz. Była posłanka Prawa i Sprawiedliwości dziś zasiada w TK. W czwartek miały ją z tego powodu spotkać pewne nieprzyjemności, które na stronie TVP zostały wprost nazwane "atakiem". Teraz jednak wszystko wskazuje na to, że Krystyna Pawłowicz może czuć się już bezpiecznie, bowiem - jak donosi portal tvn24.pl - została objęta ochroną SOP.
Decyzją szefa MSWiA Krystyna Pawłowicz została objęta ochroną SOP "ze względu na dobro państwa" - czytamy na portalu.
Co więcej, okazuje się, że Pawłowicz była pasażerką samochodu Służby Ochrony Państwa, który we wtorek zderzył się w Warszawie z tramwajem. Doniesienia o tym, że pojazd, który brał udział w kolizji, należy do SOP, potwierdził rzecznik prasowy Bogusław Piórkowski. Nie zdradził jednak, kim była obecna w samochodzie "osoba ochraniania". Teraz jednak - według ustaleń tvn24.pl - wiadomo już, że osobą tą była Krystyna Pawłowicz.
Ochronę minister przyznał od poniedziałku. To dziwna decyzja, bo ochrona powinna być przyznawana wyłącznie osobom, które pełnią kluczowe funkcje z punktu widzenia funkcjonowania państwa - ocenia jedno ze źródeł portalu.
Myślicie, że Kaja Godek też się doczeka?