Magda Mołek wyznała ostatnio w wywiadzie dla Gali, że nie zamierza indoktrynować swoich dzieci żadną religią bo chce, by jej pociechy dorastały w poczuciu wolności.
Ustaliliśmy z mężem, że bezwzględnie chronimy nasze dzieci. To jest nasz szacunek do ich wyborów, na każdym poziomie, więc ich również nie chrzcimy ani nie posyłamy na religię. To jest ten poziom decydowania o sobie, którego mi nie dano, więc ja chcę go dać swoim dzieciom. Nasze dzieci są wolne, nieobciążone niczym, co się wiąże z naszymi zawodami - stwierdziła dziennikarka.
Jak można było się spodziewać, jej słowa spotkały się z oburzeniem prawicowych publicystów i użytkowników Twittera. Jeden z internautów zamieścił link do artykułu z wypowiedzią celebrytki i dodał z przekąsem: "Magda Mołek, była gwiazda "Dzień Dobry TVN" o wychowaniu dzieci...". Wpis zauważyła weteranka Twittera Krystyna Pawłowicz, której ulubionym hobby jest wyzwanie wszelkiego rodzaju "lewactwa" od najgorszych. Sędzina Trybunału Konstytucyjnego postanowiła umniejszyć Mołek, przekonując, że dziennikarka nie zapracowała sobie na status gwiazdy.
"Gwiazda"? A z czego ta pani jest znana? Jest "gwiazdą" czego? Jaki ma "gwiazdowy" dorobek ? Słowa "gwiazda" używamy do takich różnych pań na wyrost i panie takie niezasłużenie nobilitujemy - napisała Pawłowicz.
Myślicie, że Mołek odpowie?