#BringBackAlice produkcji HBO miało według wszelkich prognoz stać się polską odpowiedzią na porywającą miliony fanów na całym świecie Euforię. Niestety już w dzień premiery stało się jasne, że z wielkich planów raczej niewiele wyjdzie. Na produkcję posypał się grad mało sprzyjających ocen. Nawet ci bardziej łaskawi z krytyków potrafili wyróżnić zaledwie kilka pozytywnych aspektów serialu. Szczególnie surowo oceniono przy tym grę aktorską. Jak na tle pozostałych wypadła promowana na gwiazdę młodego pokolenia Helena Englert?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"#BringBackAlice". Helena Englert surowo oceniona
Córka Jana Englerta i Beaty Ścibakówny w #BringBackAlice dostała swoją kolejną już (drugą po Pokusie) główną rolę w produkcji z imponującym budżetem. W serialu HBO 22-latka wciela się w postać tytułowej bohaterki, która po przyprawionym zabójczym koktajlem substancji odurzających melanżu przepada niczym kamień w wodę na 12 miesięcy. Ostatecznie udaje się ją odnaleźć. Szkopuł w tym, że dziewczyna nie ma pojęcia, czego doświadczyła przez ostatni rok. Niestety, w komentarzach na Filmwebie na próżno szukać wpisów, które chwaliłby grę aktorską młodej Englertówny.
Na minus - niektóre sceny tak sztuczne, że aż skręca kiszki. Od tego jak gra pani Żukowska (mama Alicji) dosłownie bolą zęby. Młodzi aktorzy w większości, średni albo bardzo słabi. (…) Główna bohaterka jest póki co dla mnie kompletnie bezpłciowa, przez dwa odcinki nie uzyskała żadnych cech charakterystycznych, nie wiem, czy jest mądra, czy głupia, czy ją lubię, czy nie. To, co chyba miało wyjść tajemniczo, wychodzi jak do tej pory kompletnie bezpłciowo.
Teoria chyba mówi, że pierwsze minuty powinny być takie, żebyśmy polubili, chociaż głównego bohatera. Pierwsza próba obejrzenia nie poszła mi za dobrze, wszyscy mnie wk******, przed upływem 10 minut zaczynam już szukać czegoś innego do obejrzenia - narzekają widzowie.
Postacie są nędznie napisane, bardzo irytujące i w większości koszmarnie zagrane. Dawno się tak nie zawiodłem, bo liczyłem na jakość, a dostałem ładne zdjęcia i muzykę.
Niewiele więcej miłego do powiedzenia miał Radosław Czyż z Gazety Wyborczej.
Trzy odcinki za mną i konam z cringe'u. Dobre zdjęcia, ale fatalny scenariusz i dialogi, okropne aktorstwo. Wyjątki to naprawdę nieźli Dela i Jankowska.
Faktycznie spośród wszystkich recenzji wywnioskować można, że najcieplej przyjęto aktorskie kreacje Sebastiana Deli (serialowy diler narkotyków) i Mili Jankowskiej (w roli zbuntowanej, bananowej panny). Obojgu udało się skutecznie przyćmić odtwórczynię głównej roli.
Niestety, w początkach serialu Alicja jest po prostu bezbarwna i to pomimo fantazyjnych stylizacji - ocenia Weronika de Oliveira z PCWorld - Trudno oprzeć się wrażeniu, że jako osoba ma raczej mało do zaoferowania - złośliwi mogliby zapewne powiedzieć, że jest więc idealną personifikacją wydmuszkowej kultury influencerów.
Helena Englert nową gwiazdą polskiej sceny aktorskiej?
Warto tu podkreślić, że wcale nie wszyscy krytycy spisali Helenę Englert na straty. Tomasz Zacharczuk z portalu trojmiasto.pl zauważa, że młoda aktorka poczyniła wyraźne postępy od czasu niedawnego występu z Piotrem Stramowskim w filmowym erotyku.
Już w dwóch odcinkach pokazała więcej jakości niż w pełnometrażowej "Pokusie", ale zdecydowanie najlepiej radzą sobie Sebastian Dela i Mila Jankowska - punktuje dziennikarz.
Oglądaliście już #BringBackAlice? Jak wrażenia po seansie?