Mimo że rozwody są w show biznesie raczej normą, każdy kolejny budzi w mediach ogromne emocje. Nie inaczej jest w przypadku ostatnich doniesień dotyczących małżeństwa (a właściwie jego końca) Anny Jurksztowicz i Krzesimira Dębskiego.
O tym, że w relacji rodziców Radzimira Dębskiego nie dzieje się najlepiej, tabloidy rozpisywały się już dobrych kilka lat temu. W 2012 roku plotkowano o tym, że kompozytor spotyka się z dużo młodszą od siebie kobietą, z którą doczekał się wspólnego potomka...
Jak wynika z doniesień "Na żywo", zdrad miało być dużo więcej, czego Jurksztowicz w końcu nie wytrzymała. W rozmowie z tygodnikiem te rewelacje ujawniła jej przyjaciółka. Według nich piosenkarka chce ponoć ubiegać się o orzeczenie o winie niewiernego męża.
Rozwód z orzeczeniem o winie w przypadku nieślubnego dziecka i licznych zdrad, które nietrudno udowodnić, jest oczywisty. Ze względu na finanse na pewno będzie się ciągnął - spekuluje informatorka, wyznając:
A Anna, choć wygląda świetnie, jest już wykończona psychicznie. Gdy dzieci wyfrunęły z gniazda, chciała zawalczyć o siebie. Wydała płyty i zamierzała zajmować się tym, co kocha, czyli muzyką.
Co prawda sama 58-latka nie odniosła się publicznie do doniesień, głos zdążył zabrać starszy od niej o dekadę Krzesimir. Zrobił to za pośrednictwem Facebooka.
Ponieważ niektóre media obiegła dzisiaj "elektryzująca" informacja, jakoby moja żona złożyła pozew o rozwód z mojej winy, mając mieć "rzekomo" dość jakichś moich "zachowań", chciałbym wyjaśnić, że owszem, po długim okresie faktycznej separacji, w jakiej jesteśmy już od ponad 2 lat, sprawa o rozwód jest w toku - potwierdził częściowo pojawiające się w mediach informacje, wyjaśniając, że to nie Anna złożyła papiery rozwodowe:
Nie jest to jednak sprawa, jaką wniosła moja żona, bo to ja ją złożyłem do sądu. I już tylko to wystarczy za komentarz odnośnie prawdziwości tych doniesień - twierdzi, apelując do mediów:
Proszę jednak, aby kolejne "sensacje" jakie miały się pojawiać na mój temat, odnosiły się do mojej działalności publicznej, a nie prywatnej i respektowały prywatność moją i osób trzecich. O prawdę apelować nie ma sensu, bo gdyby jeszcze te newsy były chociaż w części prawdziwe... Zapewne nie byłoby ich w ogóle. Serdecznie pozdrawiam - kwituje.
Przypominamy: Mama Radzimira Dębskiego: "Nie widzę niczego złego w tym, że mężczyzna otwiera kobiecie piwo i przynosi jej koc"
Zdradzimy Wam, kto najlepiej klika się na Pudelku!