W nocy z piątku na sobotę w okolicach mostu Dębnickiego w Krakowie doszło do wypadku samochodowego, na skutek którego zmarło czterech mężczyzn - Patryk Peretti, Marcin H., Michał G. i jego kuzyn Aleksander T. Obecnie Prokuratura Rejonowa Kraków-Krowodrza prowadzi śledztwo w sprawie umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym i nieumyślnego spowodowania wypadku. Ustalono już, że w momencie tragedii za kierownicą pojazdu siedział syn Sylwii Peretti.
W sprawie wypadku wypowiedziała się już "królowa polskiego driftu". Karolina Pilarczyk uznała, że do tragedii doszło najprawdopodobniej w wyniku zbyt dużej prędkość jazdy. Ponadto zaapelowała do młodych osób, aby nie szarżowali bezmyślnie po ulicach miast, ponieważ świadczy to wyłącznie o ich głupocie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Krzysztof Hołowczyc zabrał głos w sprawie krakowskiej tragedii
Niedawno swoje zdanie publicznie wraził także jeden z najbardziej utytułowanych i rozpoznawalnych polskich kierowców. Krzysztof Hołowczyc obejrzał i przeanalizował nagranie z wypadku. Mężczyzna nie ma wątpliwości, że kierowca stracił panowanie nad pojazdem przez pieszego, który pojawił się na skrzyżowaniu.
Kierowca, który prowadził samochód, zwyczajnie przestraszył się pieszego. Bardzo gwałtownie zareagował, czyli uderzył w hamulec. Wtedy nastąpiła szybka utrata przyczepności. Przynajmniej tak to wyglądało, kiedy auto zaczęło sunąć bokiem - stwierdził w rozmowie z serwisem " Na Temat".
Zdaniem Hołowczyca, Peretti chciał ocalić mężczyznę, który niespodziewanie pojawił się na ulicy. Rajdowiec stwierdził, że Patryk był świadom swojej prędkości, ale nie przewidział niskiej przyczepności opon.
Według mnie kierowca miał pełną świadomość nadmiernej prędkości, z jaką się poruszał i wiedział, że jeżeli uderzy w pieszego, to tamten nie będzie miał żadnych szans na przeżycie. [...] Tam zresztą chyba padał deszcz, czyli szansa na przyczepność była niewielka. Asfalty, jakie są w Polsce, to akurat wszyscy wiemy. Oczywiście, że prędkość była nieodpowiednia - wyjaśnił.