Choć pewnie trudno w to uwierzyć, to od debiutu Krzysztofa Ibisza w roli prowadzącego mija właśnie 30 lat. To właśnie w 1993 roku "wiecznie młody" prezenter wszedł na plan programu "5-10-15" i wkrótce okazało się, że to dopiero początek. Siedem lat później wylądował w Polsacie, który do dziś jest jego medialnym domem. Niektórzy mogą jednak nie kojarzyć, co działo się w jego życiu przed karierą w telewizji.
Zobacz też: Krzysztof Ibisz ujawnia, ile miesięcznie płaci ZUS-u: "Nigdy nie przejdę na EMERYTURĘ". Ma powody do obaw?
Krzysztof Ibisz i jego wykształcenie. Niegdyś próbował nawet być posłem
Zacznijmy jednak od początku, czyli od jego wykształcenia. Choć dziś jest jednym z najpopularniejszych prezenterów w kraju, to widział niegdyś swoją przyszłość nieco inaczej. Po ukończeniu liceum Ibisz skończył Wydział Aktorstwa PWST w Łodzi, najwyraźniej chcąc próbować swoich sił właśnie w tej dziedzinie. Przez chwilę wszystko szło nawet zgodnie z planem, bo grywał na teatralnych deskach i w serialach.
Zobacz także: Krzysztof Ibisz przed laty pracował jako poseł. Pamiętacie, do jakich partii należał? Nie brakuje zaskoczeń
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dekadę później Krzysztof został też absolwentem studiów podyplomowych w Instytucie Dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim. Z tym oczywiście wiąże się jego późniejsza kariera, ale zanim trafił do telewizji, miał też krótki epizod z zupełnie inną dziedziną. Mowa o polityce - w latach 1991-1993 Ibisz był posłem na Sejm I kadencji.
Zaskoczeniem może być także fakt, że wybrano go z listy Polskiej Partii Przyjaciół Piwa. Należał wówczas do frakcji Małe Piwo, która potem przekształciła się w Koło Poselskie "Spolegliwość". Wówczas przemawiał z sejmowej mównicy, co przypomniano mu w programie "Szymon Majewski Show". W sieci do dziś krąży także plakat wyborczy, na którym jako 26-latek ubiegał się o mandat.
W roku 1991 zadzwonił do mnie znajomy i powiedział, że jest wyjątkowa okazja, żeby zrobić coś dobrego dla Polski, jako poseł na Sejm RP. Zdecydowałem się spróbować swoich sił. Praca w Sejmie I kadencji nauczyła mnie właśnie determinacji i wzmocniła poczucie odpowiedzialności - wspomniał w rozmowie z Onetem.
Później Ibisz jako poseł dokonał transferu do koła poselskiego Partii Emerytów i Rencistów "Nadzieja". Wygląda jednak na to, że kariera polityczna nie była mu pisana, bo nie ubiegał się już o reelekcję. Później upomniała się o niego telewizja, która, jak widać, okazała się dla niego ciekawsza niż polityka.
Chcemy wciąż się rozwijać, a Twój głos jest dla nas bardzo ważny. Tu krótka ankieta, w której możesz podzielić się z nami swoją opinią.