Ostatnie miesiące były dla Krzysztofa Ibisza wyjątkowo owocne. W połowie sierpnia prezenter uznał, że "do trzech razy sztuka" i postanowił stanąć na ślubnym kobiercu z Joanną Kudzbalską, młodszą od siebie o 27 lat uczestniczką programu "Top Model". Po ślubie, na którym zabrano gościom telefony, para udała się na miesiąc miodowy na Majorce.
Choć druga młodość u boku młodszej ukochanej wyraźnie mu służy, to do tej pory Krzysztof Ibisz raczej nie afiszował się z nowym związkiem na ściankach. Prezenter gościł oczywiście na salonach, jednak Joanna Kudzbalska nie towarzyszyła mu przed obiektywami fotoreporterów, najwyraźniej dbając o swoją prywatność.
Zobacz też: Żona Krzysztofa Ibisza wprowadziła ŚCISŁY RYGOR - pobudka przed świtem, zmiana diety, oczyszczanie umysłu...
Wygląda jednak na to, że w końcu dała się uprosić i postanowiła pokazać się na salonach u boku znanego męża. We wtorek odbyła się gala 25-lecia Fundacji Polsat, gdzie para pojawiła się wspólnie w charakterze gości. Kudzbalska założyła na tę okazję niebieską sukienkę z obszernymi kieszeniami i błyszczącą górą oraz kozaki.
Wczoraj mieliśmy przyjemność z Asią uczestniczyć w magicznym i wzruszającym wieczorze - 25-leciu Fundacji Polsat. Dziękujemy wszystkim, którzy pomagają Fundacji: lekarzom, pracownikom, jej przyjaciołom i Wam za każdy, nawet najmniejszy gest wsparcia - napisał prezenter na Instagramie.
Co ciekawe, w niedzielę para pojawiła się też na innym evencie związanym z Fundacją Polsat, na której Krzysztof wraz z Adamem Zdrójkowskim pełnił rolę konferansjera. Choć na samej ściance pozował w osamotnieniu, to na oficjalnej części uroczystości towarzyszyła mu właśnie uśmiechnięta od ucha do ucha młoda żona.
Wtedy na okazję wspólnego "wielkiego wyjścia" Ibisz założył klasyczny smoking z muchą, natomiast Asia zaszalała i do zamszowych szpilek z koralami dobrała dopasowaną sukienkę z futerkiem przy ramionach. Wyglądali przy tym na wyjątkowo szczęśliwych.
Zobaczcie, jak Krzysztof Ibisz i jego młoda żona prezentowali się razem na salonach. Piękni?
Dlaczego nie piszemy o Dodzie?