Krzysztof Kowalewski nie żyje. Smutną wiadomość o śmierci znanego z takich filmów jak między innymi Brunet wieczorową porą czy Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz oraz serialu Daleko od noszy aktora przekazała w sobotę jego żona.
Najdroższy, najwspanialszy, najczulszy - napisała pod zdjęciem męża pogrążona w żałobie Agnieszka Suchora.
Kowalewski zasłynął nie tylko dzięki działalności aktorskiej - mężczyzna wcielił się w dziesiątki ról filmowych, jak i telewizyjnych oraz wykładał na PWST w Warszawie - ale także w związku z wyjątkowo barwnym życiem prywatnym.
Po raz pierwszy ożenił się w latach 60. Poślubił wówczas kubańską tancerką, Vivian Rodriguez, z którą rozwiódł się jednak po trzech latach. Owocem związku pary jest syn Wiktor, z którym Krzysztof przez lata nie utrzymywał kontaktu. Dopiero stosunkowo niedawno ich relacje uległy poprawie. W książce Skarpetka w ręku tak opisywał siebie jako tatę:
Nie byłem gotowy na bycie ojcem. Tym bardziej że właśnie zaczynało mi się powoli układać w zawodzie. Odnosiłem pierwsze sukcesy. Dziecko się jakoś w tym wszystkim nie mieściło - wspominał czasy, gdy Wiktor pojawił się na świecie.
Przez wiele lata związany był z Ewą Wiśniewską, którą zostawił, gdy w jego życiu pojawiła się inna, młodsza o niego o 30 lat aktorka - Agnieszka Suchora. Przyszłą żonę Kowalewski poznał w warszawskim Teatrze Współczesnym. Wkrótce na świecie pojawiła się córka pary, Gabriela.
Nie sądziłem, że jeszcze w moim życiu zdarzy się taki cud, jak moja córka - mówił o 20-letniej pociesze półtora roku temu aktor.