Kiedy myślimy o profesjach, które sprzyjają próbom uzyskania statusu celebryty, "prywatny detektyw" z pewnością nie jest pierwszym zawodem, który przychodzi nam do głowy. Krzysztofowi Rutkowskiemu jakimś cudem udaje się jednak pogodzić te dwa światy, co regularnie zresztą wykorzystywane jest do promowania jego intratnych interesów.
Nie inaczej było w poniedziałek, kiedy to posiadacz geometrycznego ufryzowania podzielił się z portalem Plejada.pl planami unieważnienia małżeństwa. Informacja ta może wydawać się nieco szokująca, biorąc pod uwagę, że 59-latek poślubił swoją ukochaną Maję Plich zaledwie pół roku temu i to przed kamerami TVN. Jak dobrze jednak wiemy, nie byłby to pierwszy obyczajowy skandal w karierze detektywa.
Na szczęście tym razem Rutkowski wcale nie planuje unieważniać małżeństwa z Mają, tylko z jedną ze swoich trzech poprzednich żon, z którą wziął ślub kościelny. Krzysztof zrozumiał ponoć, że aby móc zapewnić sobie życie u boku swojej ukochanej Mai nawet po śmierci, musi złożyć przysięgę przed obliczem Boga, a bez unieważnienia poprzedniego związku, nie będzie to możliwe.
Wnioskuję o unieważnienie sakramentu kościelnego. Maja mi powiedziała, że chciałaby, żebyśmy do końca świata byli ze sobą, a jeśli weźmiemy ślub kościelny to nawet i w niebie będziemy razem - zdradził detektyw.
Rutkowski wyznał, że poczuł potrzebę ponownego przeżycia ślubu kościelnego, ponieważ chciałby uhonorować katolicką kulturę i wiarę, w której został wychowany. Co więcej, decyzja ta jest ponoć ważna także dla synka pary, który, jak podkreśla detektyw, "jest mocno związany ze swoimi rodzicami".
Podjąłem kroki w tej sprawie i myślę, że wszystko się uda. Naszły mnie takie refleksje, żeby w jakiś sposób usankcjonować mój ośmioletni związek z Mają. Myślę, że ten czas wymaga również zamknięcia za sobą pewnych etapów w drodze nie tylko formalnoprawnej, ale także pod względem naszej wiary. Jesteśmy katolikami, zostaliśmy wychowani w tej wierze i kulturze, dlatego uważam, że to prawidłowy kierunek i droga do realizowania celu, który przed nami stoi. To nie tylko marzenia. Dla naszego syna, Krzysztofa Juniora będzie to również bardzo ważny krok, ponieważ jest z nami mocno związany. Nie robimy tylko dla siebie, ale dla potrzeb rodziny - zapewnia.
Okazuje się również, że Rutkowski jest tradycjonalistą nie tylko jeśli chodzi o samą ceremonię zaślubin, ale też i kwestię wesela. Możemy więc liczyć na powtórkę z imprezy, którą Krzysztof ma nadzieję połączyć z 30. urodzinami swojego biura detektywistycznego...
Ślubu nie może być bez wesela, więc tak, będzie kolejne przyjęcie. Zastanawiamy się tylko, jak to zrobimy. Być może połączymy to z jakąś inną, ważną dla nas uroczystością, ponieważ właśnie w 2020 roku przypada 30 lat na rynku mojego biura detektywistycznego. I jeśli udałoby się załatwić szybko wszelkie formalności, a terminy by się zazębiały, to sądzę, że właśnie może się tak zdarzyć. Ale nad tym się jeszcze zastanowimy - czytamy.
Pudelek trzyma kciuki, żeby wszystko poszło po myśli państwa Rutkowskich i już nie może się doczekać zaproszenia na ślub! No i na after party, rzecz jasna, skoro "ślubu nie może być bez wesela"!