Krzysztof Rutkowski znów wmanewrował się w głośną sprawę z udziałem policji. Tym razem chodzi o przejęcie schorowanego konia, którego na posesji radnej PiS dokonał Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt. Jak podał do wiadomości prezes organizacji - Konrad Kuźmiński - właścicielka, mimo że jest z wykształcenia weterynarzem, planowała uśpienie zwierzęcia, bo nie wiedziała, na co choruje. Jak się jednak okazało, przypadek ten był całkowicie możliwy do wyleczenia. Inspektorat miał poinformować lokalną policję o sprawie, jednak nie doczekał się żadnej reakcji ze strony władz.
Przedstawiciele DIOZ postanowili samodzielnie zabrać konia z posesji radnej, podpierając się ustawą o ochronie zwierząt. Teraz, trzy tygodnie po przeprowadzonej interwencji, sprawą zajął się detektyw Rutkowski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Krzysztof Rutkowski i Maja Rutkowski chcą odbić kucyka, którego zaniedbała policjantka, lekarz weterynarii i radna powiatu z PiS w jednej osobie - informuje DIOZ na swoim oficjalnym profilu na Instagramie. - Zwierzę, które latami cierpiało z powodu niewyobrażalnego bólu, udało się nam legalnie odebrać od uwikłanej politycznie "stróżki prawa". Kucynka trafiła pod opiekę jednych z najlepszych w Europie specjalistów. To właśnie oni walczą z wieloletnimi zaniedbaniami i brakiem zainteresowania ze strony właścicieli. To już kolejna sytuacja, kiedy oprawca chce bezprawnie odbić od nas swoje zaniedbane zwierzę, by ukryć dowód przestępstwa!
Kuźmińskiemu i Rutkowskiemu udało się ostatecznie skontaktować telefonicznie. Detektyw poinformował organizację o zamiarze przejęcia konia. Na profilu DIOZ publikowano kolejne nagrania wyjaśniające ich spojrzenie na sprawę.
Mijają prawie 3 tygodnie od momentu odebrania konia. Od 3 tygodni nie odezwała się do nas ani policja, ani prokuratura, nie zostaliśmy wezwani na przesłuchanie, nie zostaliśmy poproszeni o złożenie jakichkolwiek zeznań, więc jest to zastanawiające. Gdyby tylko prokurator chciał, to mógłby nas po prostu wezwać. (...) Kieruję maila z informacją, że cały czas jesteśmy do dyspozycji organów ścigania, ale od 3 tygodni od organów ścigania nie mamy żadnych informacji, mimo że wiemy, że policja w całej Polsce jest zaangażowana w poszukiwania kucyka. Jeżdżą policjanci po stajniach, po organizacjach innych i szukają uratowanej od policjantki kucynki, ale nikt nie uderzył do źródła, czyli do nas, i po prostu się nie zapytał, gdzie jest koń. Oczywiście tę informację udostępnimy, pod warunkiem że nie zostanie ona przekazana oprawczyni. Ale cieszymy się, że oprawczyni ma dużo pieniędzy na wynajęcie detektywa. Szkoda tylko, że nie miała ich na leczenie konia - ironizuje Kuźmiński na zamieszczonym na InstaStories nagraniu.
Rutkowski udzielił w związku ze sprawą wywiadowi Plejadzie. Podkreślił, że nie wziął za swoją pracę ani złotówki. Zaangażował się, gdyż leży mu na sercu dobro zwierzęcia, a do tego zaniepokoił się, że same władze miasta poprosiły go o pomoc.
W ubiegłym tygodniu zgłosiły się do mnie władze miasta Wałbrzycha w związku z zasygnalizowaniem kradzieży konia z pytaniem, czy pomogę w odnalezieniu tego konia. Podszedłem do tej sprawy, jak do przypadku kryminalnego. Opisano mi sytuację, że w godzinach nocnych, między 2.00 a 3.00 w nocy, z pastwiska został skradziony koń i przewieziony w nieznanym kierunku.
Dostałem zgłoszenie ewidentnej kradzieży. Zatelefonowały do mnie władze miasta, które przedstawiły panią naczelnik jako radną, weterynarza i policjantkę, jako osobę, która jest godną zaufania. Ja mam weryfikować i sprawdzać starostwo, które się ze mną kontaktuje?!
Dalej Rutkowski tłumaczy w rozmowie z Plejadą, jak w jego rozumieniu powinna wyglądać właściwa interwencja w sprawie uratowania zwierzęcia.
Jeżeli ktoś chce zareagować na krzywdę zwierzęcia, to wzywa policję, weterynarzy i podejmuje stosowne działania prawne, odbierając konia i stawiając zarzuty prokuratorskie, bo to jest znęcanie się nad zwierzęciem. A tu ktoś w nocy kradnie konia i udaje się w nieznanym kierunku... Reaguję, bo jest to ewidentne przestępstwo kryminalne.
Przypomnijmy: Dominika "Wodzianka" Zasiewska POWRACA i atakuje Maję Rutkowski: "Nie ma GŁUPSZEJ baby w całym kraju"
Detektyw rzucił też podejrzenia na samego prezesa Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt. Planuje zorganizować w jego sprawie konferencję prasową. Zachęcił przy tym do kontaktu wszystkie osoby, które mogłyby posiadać istotne informacje na jego temat.
Chłopak się zagalopował... Rozumiem, że każdy z nas ma jakąś ideę, chce pomagać, szanuję za to. Ale nie można stać się fanatykiem idei, bo to przeradza się w psychozę walki i psychopatię! Zaczynamy mieć do czynienia z pewnym psychopatyzmem i schematem działania. To prowadzi do dramatów ludzkich - mówił Rutkowski.