O nadciągającym rozwodzie Joanny Opozdy i Antka Królikowskiego wiemy już od kilku miesięcy. W sprawie nadal pojawiają się jednak nowe dowody, które co rusz wzburzają polską publikę. Ostatnia wymiana ciosów między rodzicami Vincenta była wyjątkowo bolesna. Obie strony pokazały screeny prywatnych rozmów, historie przelewów i wygłosiły oświadczenia. W pewnym momencie o sprawie wypowiedział się nawet... Rysiek z "Klanu".
Gdy już myśleliśmy, że na ringu medialnej przepychanki zaczęło się robić zbyt tłoczno, do akcji wkroczył nowy zawodnik. Ekspert od spraw wszelakich, postrach pytona z Wisły i dumny właściciel jedynego w Polsce sześciennego uczesania Krzysztof Rutkowski widocznie pozazdrościł kolegom z branży poświęcanej im uwagi i sam wydał osąd w sprawie Królikowskich. Zamiast powielać przetarte schematy "współczucia" i "trzymania kciuków", wypalił z oskarżeniami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Świństwo. Jest to absolutne świństwo. I muszę powiedzieć, że takie zachowania z jednej i z drugiej strony, to jest po prostu takie świństwo i dziadostwo. Jak ja widzę takie zachowania ludzi, którzy jedli za przeproszeniem z jednej miski, pod jednym dachem mieszkali i robią takie świństwa, to jedna i druga strona dla mnie jest siebie warta - gorączkował się Rutkowski w rozmowie z Jastrząb Post.
Jak się okazuje pewna osoba żywo zaangażowana w głośny konflikt, miała się z nim jakiś czas temu kontaktować. Stąd też jest ze sprawą mniej więcej na bieżąco.
Ja poznałem jedną z tych osób, rozmawiałem z ojcem jednej z tych osób, który do mnie telefonował bodajże w ubiegłym roku i przekazywał mi szereg informacji na temat tego małżeństwa, kiedy jeszcze między nimi było dobrze.
Dalej Rutkowski wyjaśnił, jak w razie rozwodu należy się zachować. Za przykład naturalnie posłużyło mu własne nienaganne postępowanie w stosunku do byłych żon.
Pranie brudów publicznie, pokazywanie, kto jest lepszy, kto jest gorszy, kto wydał więcej, kto wydał mniej, kto zaprosił jedną czy drugą osobą na imprezę, która zostaje odwołana, czy nie zostaje odwołana. Dla mnie to jest śmieszne.
Mój rozwód trwał 15 minut. Wszystko było uzgodnione przez rozwodem. Oczywiście uzgodnione na moją niekorzyść, ale takie były okoliczności, że czułem, że wina jest z mojej strony, w związku z tym mojej byłej żonie zostawiłem wszystko. Zabrałem walizki, jeden samochód i wyjechałem z Wiednia do Polski. Tak się zakończył mój ostatni rozwód - wspomina znany detektyw.
Wierzycie, że Królikowski i Opozda wezmą sobie słowa Rutkowskiego do serca?