W grudniu 2022 roku media obiegły wieści o tym, że znany muzyk jazzowy Krzysztof S. usłyszał zarzut pedofilii. Portal TVP Info donosił, że stawiane mu oskarżenie dotyczy zdarzenia z 2017 roku, które miało miejsce w Puławach podczas warsztatów jazzowych dla dzieci i młodzieży. Potwierdziła to wówczas rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prok. Aleksandra Skrzyniarz.
12 grudnia zarzut popełnienia czynu z art. 200 par. 1 k.k. przedstawiony został Krzysztofowi S. Zarzut dotyczy zdarzenia z 2017 r. mającego miejsce w Puławach podczas warsztatów jazzowych organizowanych dla dzieci i młodzieży - cytowało wspomniane medium.
Krzysztof S. stanie przed sądem. W tle oskarżenia o pedofilię
Paragraf, na który powoływała się w swojej wypowiedzi Skrzyniarz, dotyczy "obcowania płciowego z małoletnim poniżej lat 15 lub dopuszczenia się wobec takiej osoby innej czynności seksualnej". Jak informowano, S. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił składania zeznań.
Zobacz także: Dziennikarz śledczy oskarża znanego polskiego muzyka O PEDOFILIĘ. "Wiem o trzech jego ofiarach"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teraz Polska Agencja Prasowa donosi, że Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Krzysztofowi S. Informację potwierdził prok. Szymon Banna. Potwierdził, że sprawa dotyczy właśnie wspomnianego już czynu z art. 200 par. 1 Kodeksu karnego, czyli seksualnego wykorzystania osoby poniżej 15. roku życia.
Akt oskarżenia przeciwko Krzysztofowi S. Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do sądu 14 lipca. Zarzut dotyczy zdarzenia z 2017 roku mającego miejsce w Puławach podczas warsztatów jazzowych organizowanych dla dzieci i młodzieży przez stowarzyszenie, którego prezesem wówczas był oskarżony Krzysztof S. - przekazał rzecznik.
Warto nadmienić, że podobne oskarżenia pod adresem S. pojawiały się już wcześniej, jednak z racji tego, że do innych rzekomych przestępstw miało dochodzić w latach 90., uległy one przedawnieniu i nie zostaną już rozpatrzone.
O poważnych nadużyciach, których miał się dopuszczać muzyk, wspominał również dziennikarz Mariusz Zielke. Po raz pierwszy wspominał o nich w sierpniu 2019 roku, a niedawno także w reportażu "Bagno", który opublikowano w serwisie YouTube.
W przypadku uznania Krzysztofa S. za winnego zarzucanych czynów grozi mu od 2 do 12 lat więzienia.