Krzysztof Skórzyński niegdyś był kojarzony z dziennikarstwem politycznym, jednak w ostatnich latach upomniał się o niego także show biznes. Najpierw zaskoczył wszystkich, gdy pojawił się w roli Koguta w pierwszej (i niestety zapewne jedynej) polskiej edycji "Mask Singer", a następnie wylądował w "Dzień dobry TVN", które prowadzi dziś z Małgorzatą Rozenek u boku.
Krzysztof Skórzyński miał kiedyś zespół. Zaskoczył wyznaniem na gali
Posada współprowadzącego śniadaniówki to jednak nie wszystko, bo dziennikarz rozszerzył też swoją działalność o rolę konferansjera na wydarzeniach okołomedialnych. W mijający weekend Krzysztof Skórzyński prowadził galę Hashtagów Roku, która była częścią wydarzenia See Bloggers 2023 w Łodzi.
Zobacz także: Celebryci wdzięczą się do zdjęć na See Bloggers: Edyta Pazura, Agnieszka Kaczorowska, Karolina Pisarek (ZDJĘCIA)
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na scenie Krzysztof podzielił się ze zgromadzonymi na sali pewną anegdotą, o której wcześniej nie wspominał. Okazuje się bowiem, że jego doświadczenie w "Mask Singer" nie było pierwszym w roli wokalisty, bo w przeszłości miał nawet własny zespół. Gdy przyszedł czas na zapowiedzenie występu gościni wieczoru, dziennikarz chwilę o tym opowiedział.
Trochę żałuję, że w moich czasach, kiedy byłem w liceum i mieliśmy taki garażowy zespół rock'n'rollowy, nie było internetu. Dzisiaj w internecie dużo łatwiej jest przekroczyć barierę wejścia na rynek - przyznał na wstępie.
Jak twierdzi, z perspektywy czasu lepiej wspomina sam fakt niż twórczość, którą udało im się nagrać, ale mieli ogromne ambicje. Marzyło im się bowiem, aby być drugim Guns N' Roses. Jak widać niestety się nie udało.
Byliśmy strasznym zespołem, to była jedna, wielka katastrofa, ale byliśmy święcie przekonani, że będziemy Guns N' Roses. Nic z tego nie wyszło, ale chodziliśmy z taką demówką od drzwi do drzwi, od jednej wytwórni do drugiej, licząc, że ktoś nas usłyszy. Dzisiaj wystarczy nagrać, wrzucić to do internetu i zaistnieć - podsumował.
Zaskoczył Was ten fakt z jego życia?