W poniedziałek Fundacja Życie i Rodzina na czele z Kają Godek złożyła w sejmie projekt ustawy "Stop LGBT", zakładającej całkowity zakaz organizowania Marszów Równości i innych "manifestacji propagujących związki jednopłciowe". Organizacja domaga się również m.in. zakazów promowania "płci jako bytu niezależnego od uwarunkowań biologicznych" i "rozwiązań prawnych mających na celu uprzywilejowanie związków osób tej samej płci". Podczas specjalnej poniedziałkowej konferencji przed budynkiem sejmu Godek poinformowała także o złożeniu wraz z projektem podpisów zbieranych wcześniej w ponad 180 polskich kościołach.
Przypomnijmy: Kaja Godek złożyła w sejmie projekt ustawy "Stop LGBT" zakazującej marszów równości (ZDJĘCIA)
Kolejna kontrowersyjna inicjatywa Kai Godek mająca chronić tradycyjne rodzinne wartości już zdążyła odbić się szerokim echem w mediach. We wtorek aktywistka wystąpiła na antenie Polsat News, gdzie gościem był również poseł Lewicy, a prywatnie partner Roberta Biedronia, Krzysztof Śmiszek.
W rozmowie z Agnieszką Gozdyrą Godek w charakterystyczny dla siebie sposób postanowiła za wszelką cenę przekonać widzów do swoich racji. Z jej ust padły więc słowa m.in. o tym, że "ruch LGBT dąży do totalitaryzmu i całkowitej dominacji przestrzeni politycznej". Aktywistka uparcie przekonywała, że Marsze Równości są niezgodne z Konstytucją, gdyż jej zdaniem łamią art. 18 ustawy zasadniczej mówiący o ochronie rodziny. Stwierdziła nawet, że manifestacje przyczynią się do "obalenia porządku konstytucyjnego". Za szczególne zagrożenie uznała też możliwość posiadania potomstwa przez pary homoseksualne oraz korzystanie z usług surogatek w niektórych krajach.
To jest efekt tego, co osiągnął ruch LGBT między innymi właśnie poprzez regularnie odbywające się parady równości - grzmiała.
Po chwili głos zabrał Krzysztof Śmiszek, który nie ukrywał, że złożony przed Godek projekt wyraźnie uderza w szereg podstawowych konstytucyjnych praw i wolności obywatelskich.
Miałem okazję przeczytać ten projekt i pozwolę go sobie ocenić jako prawnik, ale też jako osoba homoseksualna, która będzie dotknięta jego skutkami, jeśli taka ustawa weszłaby w życie. Projekt ustawy, który złożyła pani Godek, łamie podstawowe zasady konstytucyjne. Jest kpiną z rozumu, intelektu, ludzi, a przede wszystkim kpiną z konstytucji. Ten projekt łamie podstawową wolność konstytucyjną, jaką jest wolność zgromadzeń. Nikt z uwagi na swoje widzimisię nie może ograniczać praw do demonstrowania - mówił poseł.
Śmieszek podkreślił, że projekt ustawy "Stop LGBT" godzi także w prawo obywateli do wyrażania własnych opinii, wolność ekspresji, stowarzyszania się oraz uderza w gwarantowaną konstytucyjnie obywatelską równość.
Ten projekt nie może wejść pod obrady sejmu. Ten projekcik nie tylko powinien trafić do zamrażarki sejmowej, ten projekt powinien trafić do sejmowego śmietnika, bo tylko tam jest miejsce tego typu projekcików - powiedział Śmieszek, po czym podarł egzemplarz projektu ustawy Godek na wizji.
Poseł stwierdził również, że obrończyni tradycyjnych wartości chce zmienić polskie społeczeństwo w "miejsce szczucia i dzielenia", w którym za słuszny uważany będzie jedynie światopogląd jednej opcji "w niezwykle ekstremistycznej i radykalnej wersji".
Zobaczcie fragment rozmowy Krzysztofa Śmiszka i Kai Godek.
Zobacz również: Kaja Godek chce ZAKAZU aborcji nawet w przypadku gwałtu: "Dziecko też jest OFIARĄ GWAŁTU"