W drugiej połowie maja Krzysztof Stanowski opublikował w sieci materiał poświęcony Natalii Janoszek i jej rzekomym kłamstwom na temat kariery w Bollywood. Aktorka długo milczała, jednak w końcu postanowiła się bronić. Sprawa trafiła już do sądu.
Mimo że celebrytka starała się przedstawiać dowody potwierdzające prawdziwość istnienia jej kariery w Bollywood, to dziennikarz nie dawał za wygraną i wciąż komentował jej dorobek w mediach. W końcu otrzymał zakaz publikacji na jej temat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Krzysztof Stanowski udał się do Indii
A jednak mimo orzeczenia sądu o zakazie publikowania dla Stanowskiego materiałów o Natalii Janoszek, które mogłyby naruszyć jej dobra osobiste, dziennikarz zarzeka się, że dowiedzie prawdy. By zbadać kwestię jej kariery w Bollywood, udał się nawet do Bombaju, gdzie robił sondę uliczną. Zaczepieni przez niego Hindusi nigdy nie słyszeli o naszej rodaczce, niekoniecznie musi to jednak znaczyć, że faktycznie nie gra w tamtejszych filmach.
Aktorka broni się, publikując w swoich mediach społecznościowych dowody na poparcie robionej w Indiach kariery. Opublikowała nawet screeny z profili na zagranicznych stronach, których podobno nie mógł wcześniej znaleźć Krzysztof.
Fani witają Stanowskiego na lotnisku
Krzysztof Stanowski uważa, że podczas swojej podróży po Indiach zdobył wystarczającą ilość materiału, by pogrążyć rzekomo wymyśloną karierę Janoszek. W poniedziałek triumfalnie powrócił do kraju, gdzie na lotnisku powitali go fani.
Nagranie z lotniska można obejrzeć na twitterze Kanału Sportowego. Stanowski wraz z czekającymi na niego fanami odtańczyli jego "ulubiony taniec", rodem z bollywoodzkiej produkcji. Przy okazji dziennikarz próbuje udowodnić, jak dużą popularność można zdobyć posługując się fałszywym profilem – jego alter ego, Khris Stan Khan, gwiazda Bollywood, bardzo szybko zdobywa followersów.
Fajnie się bawi?
Krzysztof Stanowski prosto z Bombaju nabija się z Natalii Janoszek: "Kolejny dzień, KOLEJNA GALA..."