Kilkanaście dni temu Krzysztof Stanowski opublikował odcinek "Dziennikarskiego Zera", w którym omówił rzekome osiągnięcia (a raczej ich brak) Natalii Janoszek w Bollywood. Twierdził wówczas, że celebrytka "wymyśliła sobie karierę", a produkcje, w których udało jej się zagrać, to "kino klasy Z". Janoszek długo milczała w tej sprawie i oświadczenie opublikowała dopiero wczoraj rano.
Krzysztof Stanowski komentuje oświadczenie Natalii Janoszek. "Nie ma zgody na fejk"
W poście, który trafił na jej instagramowy profil, Natalia Janoszek ogłosiła plany pozwania Krzysztofa Stanowskiego za "bezprawne naruszenie jej dóbr osobistych". Reakcja była natychmiastowa, a dziennikarz w krótkim nagraniu przekazał światu, że nie oceniał negatywnie jej zawodowego dorobku, bo takowego po prostu... nie ma. W rozmowie z nami także nie przebierał w słowach.
Teraz sprawa ma swój ciąg dalszy, bo Stanowski rozprawił się z oskarżeniami Natalii w ten sam sposób, w jaki wcześniej ją zdemaskował, czyli w odcinku "Dziennikarskiego Zera". Jak twierdzi, cieszy się na ewentualne spotkanie z Natalią w sądzie, bo będzie wtedy musiała zeznawać pod przysięgą i powiedzieć prawdę o własnej karierze. Zwrócił też uwagę na użycie słowa "półprawdy" w oświadczeniu, które implikuje, że jego zarzuty mogły nie być bezpodstawne.
Natalia Janoszek żyje. To jest dobra wiadomość, bo trochę zaczynałem się obawiać, czy wszystko jest w porządku. Zakopała się na dwa tygodnie pod ziemię, do jakiejś dziury. Zła wiadomość jest taka, że zaczęło jej brakować tlenu i doszło do niedotlenienia mózgu. Nasza kochana bollywoodzka gwiazda uznała, że jakoś się bronić musi. Na swoim Instagramie oświadczyła, że nie ma zgody na hejt. Ja tutaj oświadczam, że nie ma zgody na fejk - kontrował Stanowski.
Dziennikarz zarzucił Janoszek, że wydanie oświadczenia zajęło jej 2 tygodnie, co w przypadku osób, które nie mają nic na sumieniu i faktycznie osiągnęły sukces, która można udowodnić, byłoby nie do pomyślenia.
Nie chowaj się za pismem, w którym nie ma ani jednego konkretu. Napisz, co nieprawdziwego jest w moim materiale, a co prawdziwego jest w twojej karierze - apeluje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Krzysztof Stanowski nie odpuszcza Natalii Janoszek. Wymienił o jedną jej rolę za dużo?
W tym samym nagraniu Stanowski zwrócił też uwagę na pewien szczegół, jeszcze mocniej ośmieszając celebrytkę. Jak zauważyli internauci, na nagraniu, które pokazywał w poprzednim odcinku "Dziennikarskiego Zera", Janoszek odbiera nagrodę za "Best Evening Grown", a nie "Gown", czyli suknię. Czy taka literówka mogłaby mieć miejsce na prestiżowym wydarzeniu? Tu niech każdy odpowie sobie sam.
Na tym nie koniec, bo Krzysztof przyznał jeszcze, że mógł wymienić o jedną rolę Natalii... za dużo. W jednym z filmów, gdzie miała grać ratowniczkę, pojawiła się dziewczyna bardzo do niej podobna, jednak kryjąca się za okularami przeciwsłonecznymi. Dziennikarz wyznał, że zgłaszały się do niego różne osoby, które poddawały w wątpliwość, że to rzeczywiście była Janoszek.
Ja się zgadzam z jednym: być może ta babka siedząca na piachu w kostiumie kąpielowym to nie ty. Są dyskusje pomiędzy wieloma moimi znajomymi, którzy cię nawet znają: czy to ty, czy to nie ty. Niektórzy twierdzą, że ty, a niektórzy, że nie ty. Tu nie ma między nami pełnej zgodności, no ale to przecież z mojej strony ukłon, że dodałem ci tę rolę. Jeśli to nie byłaś ty, to chociaż masz te pięć sekund. A jak to nie byłaś ty, to nie masz.
Stanowski zapowiedział także, że chce przeprowadzić eksperyment społeczny podczas przyszłego wyjazdu do Mumbaju. Chce sprawdzić, czy Janoszek rozpozna ktokolwiek spośród stu osób, które spotka przypadkowo na ulicy Indii. Jeśli okaże się, że ją rozpoznają i podadzą jej nazwisko, to Krzysztof zamierza wpłacić po tysiącu złotych za każdą poprawną odpowiedź na cel charytatywny. Gdyby Natalia i jej team mieli obawy o oszustwo, to serdecznie zaprosił ich do współpracy.
Myślicie, że to jeszcze nie koniec?