We wtorek na kanapie Kuby Wojewódzkiego gościł Krzysztof Stanowski z Kanału Sportowego, który w ostatnim czasie cieszy się zaskakującą popularnością w sieci. Jego "brutalne" rozmowy z Marcinem Najmanem czy Jasiem Kapelą zyskały miliony wyświetleń, a dziennikarz z miejsca stał się rozpoznawalną postacią wśród osób, które niekoniecznie pasjonują się futbolem.
Biorąc pod uwagę nagłą popularność Krzysztofa Stanowskiego, nie powinno dziwić, że w końcu przyjął zaproszenie od najbardziej problematycznego polskiego showmana. Zgodnie z oczekiwaniami, dyskusja Kuby Wojewódzkiego z dziennikarzem już budzi wśród ich fanów spore emocje.
Zobacz też: Maja Staśko na Twitterze: Jestem zaproszona do "Hejt Parku". Krzysztof Stanowski: "Już nie jesteś"
Zaczęło się niewinnie, bo od czołówki programu. Krzysztof zauważył, że "przypomina nieco czołówkę do Bonda", którego "zabili". Wywiązała się w ten sposób pierwsza dyskusja.
No nie spoileruj, naprawdę go zabili? - pytał Kuba.
Czarnoskóra kobieta go zastąpi teraz - odpowiedział Stanowski, na co widownia na minę Wojewódzkiego zareagowała śmiechem.
W ostatnim odcinku mógłbym tak zginąć, Omenaa Mensah, zapraszam Cię - rechotał prowadzący.
Z dalszej części programu dowiadujemy się, że Stanowski nie czuje się szowinistą, homofobem ani "przyjacielem Marcina Najmana", z którym niegdyś wchodził w słowne utarczki na wizji. Gdy Kuba dzwonił, sam Najman podobno nie miał nic do powiedzenia na jego temat.
Bardzo lubię ten nasz romans internetowy z Marcinem, dostarczył mi wielu miłych chwil. To dość interesujące przeżycie, pierwszy raz umówiłem się z kimś na bitwę 300 kilometrów dalej i obserwowałem ją sobie przez Twittera. (...) Zarzucił mi w programie, że kłamię na jego temat, bo mówiłem, że przegrał walkę w 21 sekund. On mi mówił, że wcale nie, bo w 42, więc jakby... - drwił gość showmana.
Nie obyło się też bez dziwnych, zawiłych komentarzy panów na temat środowiska LGBT. Czas i miejsce wygłaszania takich opinii może dziwić, bo kolejnymi gośćmi byli Jacek "Prince Charming" Jelonek i Aggie Lal...
Nazywali mnie "tęczowym Krzysiem", bo powiedziałem, że jestem za równouprawnieniem par jednopłciowych. Natomiast nie wszystko mi się też podoba, jak teraz się okazało, że na okładce "Playboya" jest mężczyzna nagi... Nie podobało mi się to. Jak przeczytałem, że Superman w nowym komiksie jest gejem, to mi się to tak nie podoba. To zawłaszczanie moich symboli z dzieciństwa - mówił.
Wyobrażasz sobie, jakby teraz kręcili "Czterech pancernych"? Co oni by teraz w tym czołgu robili - błysnął w odpowiedzi Wojewódzki.
Pamiętaj o tym, że tam był jeszcze pies - odpowiedział równie błyskotliwie Stanowski.
Dalej temat zszedł na pracę w TVP, której Stanowski się podobno nie wstydzi, oraz mecz Polska - Albania oraz Roberta Lewandowskiego, którego utytułowano w programie... "współczesnym Janem Pawłem II".
Jakiego słowa używałeś najczęściej, oglądając mecz Polska - Albania? - zapytał Kuba.
Eee... Ja pie*dole? - odpowiedział Krzysztof i kontynuował: Paulo Sousa na pierwszej konferencji odniósł się do Jana Pawła II, mówił, że jego drogą chce iść. Mam wrażenie, że jego pielgrzymki są mniej więcej tak często, jak Jana Pawła II.
Dziesięć lat temu dziennikarze włazili w tyłek sportowcom, ale dzisiaj się to odmieniło. Czasami są takie opinie, które są z założenia idiotyczne, typu Robert Lewandowski przeciwko Albanii. Fantastyczny piłkarz, ale wtedy zagrał paździerz totalny - mówił Stanowski, a próby gloryfikowania gry Roberta we wspomnianym meczu utytułował "bełkotem".
Nie sądzisz, że Lewandowski dawno przestał być dla Polaków piłkarzem, a stał się takim naszym mauzoleum naszego poczucia wyższości? - dopytywał showman.
Oj tak. To jest współczesny Jan Paweł II, można powiedzieć. Gdyby on powiedział, gdzie mieszka, to tak jak do Watykanu, byłyby wycieczki - odrzekł Stanowski.
Z numerem 9, a nie 2. Jan Paweł Dziewiąty - śmieszkował Wojewódzki.
Wyszło "zabawnie i z dystansem"?
Czy redaktorzy Pudelka śledzą gwiazdy i robią im zdjęcia zza krzaka? Tego dowiecie się w najnowszym odcinku Pudelek Podcast!