Krzysztof Stanowski zawsze wzbudzał kontrowersje, ale ostatnio pod jego adresem pojawiło się więcej krytyki niż kiedykolwiek. Dziennikarz spotkał się z zarzutami o wspieranie Prawa i Sprawiedliwości, o czym miałby świadczyć choćby fakt, że spółki Skarbu Państwa kupowały u niego "pakiety sponsorskie". Z kolei dziennikarze Onetu dotarli do listy osób, które bywały w siedzibie Orlenu i według ich informacji Stanowski miał odwiedzić ją dziewięć razy.
Wielu komentatorów dopatrzyło się też w materiałach Stanowskiego narracji, która miałaby ocieplać wizerunek PiS. Oliwy do ognia dodał fakt, że Stanowski przeprowadził ostatnio wyjątkowo łagodny wywiad z Andrzejem Dudą, a także zaprosił do swojego programu jednego z naczelnych propagandystów TVP, Samuela Pereirę.
Kto pojutrze? Putin? Kim Dzong Un? - pytali w komentarzach interauci.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Krzysztof Stanowski uderza w Olejnik i Lisa
Stanowski nie widzi nic złego w zaproszeniu Pereiry na rozmowę. W nowym poście na X w cynicznym tonie tłumaczy, że poszedł śladem dziennikarzy, którzy przeprowadzali wywiady z "Jaruzelskim, Urbanem czy Kiszczakiem". Do swojego wpisu dołączył zdjęcia Moniki Olejnik, Tomasza Lisa i Adama Michnika.
Słuchajcie, przemyślałem sobie to wszystko... Zastanawiałem się, co mi przyszło do głowy, by zrobić wywiad z Samuelem Pereirą i jeszcze - o rany! - podać mu rękę, o co też postawiono mi zarzut. (...) teraz rozumiem - nie chodzi o to, co powiedziałem, po prostu z takimi osobami się w ogóle nie rozmawia.
Niektórzy dopowiadali, że nie rozmawia się nigdzie poza salą sądową, bo to promocja niewłaściwych postaw. No tak. Poza tym nie dałem mu w mordę, a to powinien być standard takich spotkań. I teraz już wiem, dlaczego to zrobiłem, wiem, gdzie tkwił błąd. Ja po prostu miałem złe wzorce.
Oglądałem bądź czytałem mainstreamowe media i wydawało mi się, że rozmawiać wolno. Bo jeśli się rozmawia z Jaruzelskim, Urbanem czy Kiszczakiem, to z Pereirą też wolno (...). Sądziłem, że lepszy wywiad z Pereirą na ostro niż z komuchami na kolanach, ale zawiódł mnie instynkt. Dlatego przepraszam. Bardzo przepraszam (...) - kaja się teatralnie dziennikarz.
W komentarzach część internautów podchwytuje retorykę Stanowskiego, a inni próbują wytłumaczyć mu, w czym tkwi problem.
Krzysiek to było na ostro? To twój najostrzejszy zestaw noży w zastawie? Twój kumpel Samuel nie odpowiedział na żadne trudne pytanie, bo ono nie padło; Trywializuje pan problem. Pominął pan sprawę syna posłanki Filiks, Pawła Adamowicza oraz sprawę współpracy dziennikarzy TVP z agentami CBA; Jesteś popularny. Wykorzystaj to i spróbuj dołożyć swoją cegiełkę do tego, by społeczeństwo stało się mądrzejsze, a nie głupsze - piszą.
Myślicie, że Olejnik i Lis także zabiorą głos?