Jeszcze do niedawna Krzysztof Stanowski był znany licznej grupie odbiorców Kanału Sportowego na YouTube. Po tym, jak w ubiegłym roku za punkt honoru postawił sobie zdemaskowanie kariery Natalii Janoszek, usłyszało o nim jeszcze więcej osób. Stano najwyraźniej postanowił wykorzystać przypływ popularności i działać na własną rękę, a przynajmniej już tylko pod swoim nazwiskiem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Krzysztof Stanowski szuka ambasadora swojego kanału
1 lutego na YouTube start miał jego własny kanał na YouTube. Kanał Zero podczas premierowej emisji śledziło ponad 100 tys. osób. Z czasem ma się tam pojawić parę znanych nazwisk z dużych telewizji. Angaż dostała między innymi Izabella Krzan. Wygląda jednak na to, że jeszcze nie wszystkie role w nowej ekipie zostały obsadzone. Dziennikarz oferuje bowiem... pracę marzeń.
Wystarczy codziennie oglądać Kanał Zero w pięknym otoczeniu, a ja będę za to płacić 1000 zł dziennie - zachęca Stanowski.
Kto miałby mieć tak niecodzienne warunki pracy? "Ambasador Kanału Zero na Teneryfie". Trzeba przyznać, że szczegóły ogłoszenia intrygują.
Wylegiwanie się na plaży i oglądanie fajnych rzeczy na Kanale Zero przez miesiąc, dzielenie się ze światem swoimi relacjami, których wszyscy ci pozazdroszczą, smakowanie lokalnych przysmaków i niezapomniane wspomnienia, nieprzejmowanie się niczym. Proza życia i rutyna zostają 4000 km stąd, odhaczenie wszystkich punktów widokowych w okolicy, spacerowanie nad brzegiem morza, wdychanie jodu, zbieranie muszelek, oglądanie majestatycznych zachodów słońca (i wysyłanie nam zdjęć) - można przeczytać w serwisie rocketjobs.
Krzysztof Stanowski oferuje pracę marzeń
Chętni muszą zaskoczyć Stanowskiego odpowiedzią na następujące pytanie: Jaka najbardziej absurdalna sytuacja zmotywowała cię do zmiany pracy? Można się spodziewać, że niecodzienna oferta zbierze wiele zgłoszeń. Toteż dziennikarz przygotował "nagrody pocieszenia" dla kilku osób w postaci iPadów.
Tysiąc złotych dziennie to pokaźna suma. Stano nigdy nie ukrywał jednak, że prowadzenie własnego kanału będzie kosztowało go krocie. Wcześniej mówił o kwotach rzędu 800 tys. zł miesięcznie. Środki zapewniają mu współprace z licznymi parnterami.
Myślicie, że jesteśmy świadkami kolejnej rewolucji w mediach? Stanowski ma najwyraźniej spore ambicje i nie boi się krytykować potencjalnych przeciwników w branży, np. Edwarda Miszczaka...