W maju Krzysztof Stanowski postanowił "zdemaskować" Natalię Janoszek, przedstawiając w obszernym materiale dowody na to, że jej opowieści o niesamowitej karierze w Bollywood są, delikatnie mówiąc, przerysowane.
Przypominamy: Krzysztof Stanowski zarzuca Natalii Janoszek, że WYMYŚLIŁA sobie karierę w Bollywood: "Nikt jej tam NIE ZNA"
Początkowo celebrytka milczała. Gdy jednak w końcu zabrała głos, zapowiedziała, że zamierza walczyć o swoje dobre imię przed sądem, zarzucając dziennikarzowi manipulację i publikowanie nieprawdy. Krzysztof Stanowski niezbyt się tym jednak przejął i zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami kilka dni temu poleciał do Bombaju. Tam zdążył już przeprowadzić sondę na temat rodaczki oraz opublikować serię postów, w których odwzorowuje jej rzekome bollywoodzkie przygody.
Zobacz: Krzysztof Stanowski prosto z Bombaju nabija się z Natalii Janoszek: "Kolejny dzień, KOLEJNA GALA..."
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Krzysztof Stanowski z zakazem publikacji o Natalii Janoszek
W piątek "Stano" opublikował z kolei zdjęcie pisemnej decyzji Sądu Okręgowego w Warszawie wydanej 13 czerwca na posiedzeniu niejawnym, w którym sąd przychylił się do wniosku Natalii dotyczącym zakazu publikacji na jej temat. W urzędowym piśmie zostało wyliczone, czego dokładnie dotyczy zakaz. 40-latek nie może, w związku z postanowieniem wymiaru sprawiedliwości, informować m.in. o tym, że celebrytka zmyśliła karierę, oszukała opinię publiczną, zyskała rozpoznawalność w sposób nieuczciwy, posiada nieprawdziwych followersów czy bezpodstawnie wykreowała się na gwiazdę bollywoodzkiego kina.
Do dokumentu Krzysztof załączył opis sugerujący, że mimo to, nie zamierza się poddać.
Natalia Janoszek myśli, że może zakneblować mi usta i zabronić ujawniania prawdy na jej temat. Otóż nie. W ten czy inny sposób wkrótce ukaże się materiał na jej temat, bo po to pojechałem do Mumbaju i nie tylko. Po fakty. I czy jej się to podoba, czy nie, ja te fakty ujawnię - zapowiada niepowstrzymany Stanowski i zwraca się do swojej nemezis:
Kiedy, droga Natalio, nazwałem cię patologiczną oszustką, nie wiedziałem jeszcze, że to zbyt pieszczotliwe określenie. Jesteś polską Anną Delvey vel Sorokin. I o tobie też powstanie mocne kino - porównał Natalkę do rosyjskiej naciągaczki, o której powstał serial na platformie Netflix.
Pod postem Krzyśka pojawiło się sporo skrajnych komentarzy. Podczas gdy jedni wyrażali dziennikarzowi wsparcie, psiocząc na polskie sądy, inni stawali w obronie Natalii:
Co to w ogóle za posiedzenie niejawne? Jak człowiek się może bronić na takim posiedzeniu?; Jak to chyba postanowienie sądu z Bollywood; Tam są dwie literówki, nie wierzę, że to oficjalne pismo; Zbiorowej nagonki ciąg dalszy. To się nazywa nękanie, a nękanie jest karalne. To, co pan odstawia, trafia w gust pana fanów. Wystarczy poczytać komentarze, żeby zrozumieć jaki poziom reprezentujecie - czytamy.