W sobotę 17 lutego w ręce widzów został oddany hucznie zapowiadany materiał Krzysztofa Stanowskiego na temat Caroline Derpienski. Dziennikarz postanowił polecieć do Miami, aby na własne oczy przekonać się, jak faktycznie wygląda życie znanej celebrytki. Na miejscu poznał ukochanego modelki, który w mediach jest przedstawiany jako "Jack". Jak się okazało, "Jack" ma na imię Krzysztof i jest w rzeczywistości biznesmenem pochodzącym z Sosnowca (co ujawnił jakiś czas temu Pudelek) na którym ciąży kryminalna przeszłość. W swoim nowym programie Stanowski postanowił przyjrzeć się bliżej tej sprawie.
Zobacz także: Stanowski podsumowuje wizytę w Miami i STAJE W OBRONIE Caroline Derpienski. "Naprawdę kocha Krzysztofa. Nie jest kłamczuchą"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukochany Caroline Derpienski zalega prawie 50 mln zł?
Obecny partner Caroline, Krzysztof, jest przedsiębiorcą. W przeszłości został zatrzymany pod zarzutem udziału w aferze korupcyjnej i aresztowany. Mężczyźnie zarzucano przekupstwa urzędników państwowych i wyłudzenie od ZUS w latach 1992-1999 prawie 7 mln zł zasiłków chorobowych i świadczeń rehabilitacyjnych.
Ostatecznie biznesmen został uniewinniony, ponieważ prokuratura nie przedstawiła dowodów jednoznacznie potwierdzających jego winę. Krzysztof otrzymał natomiast w ramach rekompensaty spore odszkodowanie.
Zobacz także: Paulina i Jakub Rzeźniczakowie ZOSTALI RODZICAMI! Opublikowali zdjęcie córki i zdradzili IMIĘ (ZDJĘCIA)
O Krzysztofie zrobiło się głośno w mediach w 2012 roku. "Gazeta Wyborcza" podawała, że biznesmen ustanowił na swoje córki alimenty w wysokości 90 tys. zł miesięcznie, a później ich nie płacił. Dziennikarze wówczas podawali, że "wierzyciele nie mogą odzyskać pieniędzy, bo zaległe alimenty mają pierwszeństwo podczas egzekucji".
Każda z trzech córek do zakończenia edukacji miała otrzymywać od niego ogromne pieniądze: Anna 20 tys. zł, Ashley 30 tys. zł, a Kelly 40 tys. zł. Stanowski przyjrzał się księgom wieczystym, z których wyczytał, że Krzysztof obecnie ma zalegać wspomnianym córkom ogromną kwotę, która wynosi kolejno 16,5 mln zł, 11 mln zł oraz 21 mln zł. Łącznie daje to prawie 50 mln zł.
"Stano" przyznał, że między Krzysztofem a jego córkami nie ma raczej żadnego konfliktu o alimenty.