Afera wokół Natalii Janoszek od wielu tygodni rozgrzewa polskie media. Trudno się dziwić - nigdy wcześniej żadnego celebryty nie przyłapano na "ubarwianiu rzeczywistości" na tak wielką skalę.
Sprawę zbadał od podszewki Krzysztof Stanowski, który przedstawił swoje "odkrycia" w prawie trzygodzinnym filmie "Natalie". Dziennikarz ujawnił szereg manipulacji, jakie od lat miała stosować celebrytka, aby w oczach opinii publicznej zyskać status gwiazdy światowego formatu.
"Śledztwo" Stanowskiego wywołało ogromne poruszenie i jest szeroko komentowane w mediach. Zainteresował się nim także Tomasz Lis, który ostatnio zaprosił Krzysztofa do swojego internetowego programu "1:1".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tomasz Lis wypytuje Krzysztofa Stanowskiego o aferę z Natalią Janoszek
Lis zaczął od spostrzeżenia, że materiałami o Janoszek Stanowski "rozstrzelał" środowisko dziennikarsko-celebryckie. Twórca Kanału Sportowego zapewnia, że "nie taka była jego intencja".
Teraz wiele osób próbuje z tego filmu zrobić coś głębszego, niż to w istocie miało być. Wiele osób uważa, że to jest jakaś wiwisekcja środowiska dziennikarskiego, a to jest prawda o nas wszystkich. Czego my chcemy jako odbiorcy mediów, jakim życiem żyjemy - często zmyślonym.
Dziennikarze to jest jeden z elementów, oni w tej historii się nie popisali, natomiast ja nie mam ambicji, żeby być jakimś "sumieniem" dziennikarstwa. Zaliczyli wpadkę, ale ja też zaliczyłem bardzo dużo wpadek - składa samokrytykę Stanowski.
Na pytanie, czy Natalia podpadła mu czymś konkretnym, dziennikarz zapewnia, że nie, ale po chwili dodaje:
Tym, że po pierwszym filmie, który był w sumie "lajtowy", zagroziła i finalnie wytoczyła mi proces. Jako dziennikarz muszę bronić swojej wiarygodności. Potem się okazało, że to jest fascynująca historia, jak zrobić w konia media w całym kraju i można na bazie tej historii wyciągać kolejne wnioski.
Krzysztof Stanowski uważa, że Natalia Janoszek "przesadziła"
Stanowski zapewnił też, że nie żałuje, że zrealizował ten materiał.
Było warto. Po pierwsze, dobrze się bawiłem. Poza tym to poruszyło Polaków, że można aż tak kłamać. Nie będę kokietował, że 6 milionów wyświetleń w 12 dni nie ma znaczenia. Ja tu nie widzę zbyt wielu minusów - przyznaje.
Kolejne pytanie Lisa dotknęło wątku, który jest często poruszany w kontekście tej sprawy, a mianowicie, czy Stanowski nie ma poczucia, że niepotrzebnie tak ostro potraktował Janoszek, która może się z tego "już nigdy nie podnieść".
Zawsze, gdy ktoś jest krytykowany, można powiedzieć: "A czy na pewno zasłużył?". Moim zdaniem skala bezczelności tej dziewczyny i jej brak refleksji, brak jakiejkolwiek skruchy, wycofania się z kłamstw, grożenie mi i podważanie wiarygodności... Wystarczy, że powiedziałaby: "Rzeczywiście, przesadziłam. Chciałam być kimś, kim nie jestem. Wszyscy mi wierzyli, poczułam się jak gwiazda. Przepraszam, zaszło to za daleko".
Ale w momencie, kiedy jest udawanie w drugą stronę, że to ja jestem kłamcą, to ja mam przepraszać, że udowodniłem, że nie jestem kłamcą? (...) Nie uważam, żebym ja miał za coś kogoś przepraszać. Nie potrzebuję też obrońców w tej kwestii, bo nie zrobiłem nic złego. Ja pokazałem, że media się myliły, a dziewczyna kłamała. Tyle - podsumowuje Krzysztof.
Jesteście wdzięczni Stanowskiemu, że ujawnił tę wielką mistyfikację?